Data: 2016-11-19 00:04:38
Temat: Re: Coś elektrycznego do tarcia ziemnieków
Od: Animka <a...@t...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2016-11-18 o 22:09, Ikselka pisze:
> Animka <a...@t...wp.pl> wrote:
>
>> Papierowy ręcznik odpada. Wytarłam papierowym ręcznikiem patelnię, żeby
>> była sucha i jedząc frytki usmażone na patelni jakbym czuła ten papier.
> No tak, ja używam zwartych ręczników, nie tych co się rozłażą po sekundzie.
>
>> (...) ściereczką (oczywiście czyściutką, taką, którą się szklanki wyciera)
> Zawsze tak robiłam, zanim papierowe ręczniki stały się codziennością.
Papierowe używam do wytarcia czegoś, np. z podłogi czy mycia luster,
okien itp.
> A osuszanie ziemniaków przed pokrojeniem nie ma sensu, bo podczas krojenia
> wypływa mnóstwo soku.
Skoro zalecasz osuszanie to i tak mniej soku wypływa niż tych
pokrojonych niewysuszonych z wody.
>>
>>> Ponadto - sposób na dobre belgijskie frytki:
>>> http://www.zajadam.pl/dobre-przepisy/frytki-belgijsk
ie-jak-smazyc
>>>
> O, nie. Cukier odpada, bo ja frytki jem na obiad (zamiast normalnie
> gotowanych ziemniaków.).
> ZAWSZE??? - to dosyć niezdrowo. Ja jem frytki może raz w miesiącu.
> A ten sttaszny cukier, rozpuszczony w soku, i tak w większości zostanie w
> ręczniku. Tylko minimalna ilość zostanie na powierzchni frytek i ulegnie
> karmelizacji. Nie wpłynie słodząco na smak ani nie podwyższy kaloryczności,
> przynajmniej nie w sposób istotny.
Może to i niezdrowo, ale ja po prostu jem to co lubię i mogę się tym
najeść. Smażę na oleju słonecznikowym BARTEK. Ugotowanych to bym zjadła
najwyżej 1 łyżkę (nie łyżką tylko chodzi mi o ilość-w razie czego jakby
pani od widelczyków mi chciała zrobić uwagę). Więcej przez gardło mi nie
przejdzie. Ugotowane, pokraszone stopioną słoninką mogę jeść do
barszczu z botwinki młodej oraz szczawiu i szpinaku.
Przez rok przybył mi na wadze tylko 1 kg, a mało ruchu obecnie mam, więc
nawet chcę się podtuczyć, żeby mnie wiatr nie przewrócił :-)
> Dzięki :-)
>
> Nie ma za co, jak widać :-)
>
Wiesz co? Dostałam małego oświecenia w sprawie Biedronki. Patrzę
ostatnio i patrzę na to (otwarte już co prawda) opakowanie proszku do
prania Lovella i dopiero teraz sobie uświadomilam jaka to była promocja
-50 % zniżki.
To jest połowa opakowania tego o drugie tyle większego za 26 zł. Ale
ludziom wodę z mózgu robią. Oszukiwać nie powinni.
Wolę co prawda to mniejsze opakowanie (bo nigdzie takowego nie
sprzedają), bo mniej niesienia i mniej miejsca w łazience zajmuje, ale
żeby takie numery robić ludziom to......
Ogórki zgniłe w środku (a tak ładnie wyglądały). Trzeba było wywalić.
Banany gorzkie jak ciort. Nie nadawały się do jedzenia, chociaż dojrzałe
były. Masło Extra "Mleczna Dolina" to margaryna, a nie masło 83% masła w
maśle.
Jak wejdę do tej Biedronki (jeśli będę w pobliżu) to kupię tylko
kaizerek po 29 groszy bo te kaizerki mi smakują, to nie glina jak w
sklepie spożywczym niedaleko mojego domu czy w Carrefourze. Po nich
brzuch mi nie puchnie. Wiem, że pieką tam z gotowego ciasta, ale
widocznie ciasto udane.
No i tym optymistycznym akcentem kończę dzisiaj.
Miłych snów dla Ciebie i Wszystkich z tej grupy życzę.
--
animka
|