Data: 2009-03-22 20:03:10
Temat: Re: Coś na Walentynki ;>
Od: "R" <...@...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Ikselka" napisała w wiadomości
news:1xrnjr1adxhw4$.a9qqn89hhr43$.dlg@40tude.net...
> Dnia Sat, 21 Mar 2009 21:43:53 +0100, R napisał(a):
>
> (ciach) wszystko, z czym się oczywiście zgadzam i rozumiem, więc nie
> cytuję, bo długie :-)
>
>> A o co mi chodziło z tym "więcej"? - poza tym, że chcę mieć szczęśliwą
>> rodzinę z dziećmi i choć częściowo zajmować się moim hobby chcę też do
>> emerytury dopracować w zawodzie który mam teraz najchętniej w obecnym
>> miejscu pracy. I ta praca zawodowa poza domem jest tym "więcej". Nie
>> rozumiem czemu się oburzasz aż tak strasznie - trąbisz na prawo i lewo,
>> że
>> tego nie chcesz. To w ogólności. W szczegóły się może nie pchajmy :)
>
> Te szczegóły są bardzo proste w moim wydaniu: szkoda mi marnować życia na
> pracę i problematyczne ambicje, które dadzą mi po wielu latach 500 zł
> emerytury.
Emerytura nie jest głónym powodem pracy poza domem. Przynajmniej u mnie.
Chociaż niewątpliwie kiedyś się przyda. Nie można jednak tylko na nią
liczyć, przynajmniej tak to dzisiaj wygląda.
> Dlatego ją (pracę) porzuciłam,
I masz do tego prawo + szczęście, że mogłaś sobie na to pozwolić.
Też bym pewnie mogła bo mąż zdołałby nas utrzymać. Ale nie chcę. No i ja nie
miałabym jak pomagać mężowi w pracy.
> m.in. Po prostu nasz wspólny z
> mężem rachunek zysków i strat wykazał, że jeśli będę w domu, mąż da radę
> więcej zarobić. Wspólnie ze mną zresztą, bo razem pracujemy.
Więc pomagasz w firmie męża. To też jakaś forma pozadomowej pracy zawodowej
na część etatu. Choć prowadzona w domu. I ostatnie zdanie wręcz sugeruje, że
nie tyle zrezygnowałaś z pracy zawodowej co, że zmieniłaś nieodpowiadającą
na inną - bardziej Ci pasującą.
> Także
> organizacja domu na tym zyskuje, ja na tym zyskuję (nerwowo i fizycznie,
> bo
> nie mam szefa-tumana nad sobą - to był mój notoryczny uraz w czasach pracy
> w szkole).
Ja nie mam szefa tumana. Mój bezpośredni przełożony jest bardzo mądrym
człowiekie i tak zwyczajnie po ludzku nawet go lubię. Tak też bywa. Dlatego
m.in. chciałabym w tym miejscu przepracować do emerytury + współpracowników
też mam moim zdaniem fajnych. Oby się nic nie zmieniło na gorsze, zwłaszcza
taka ogólna atmosfera.
Nie wszyscy szefowie są tumanami przecież.
> Co do emerytury "państwowej" - będę miała jakieś grosze, wypracowane w
> ciągu 19 lat, a resztę "dopracujemy", póki będziemy żyć oboje lub jedno z
> nas. Zaletą przedsiębiorczości jest, że się pracuje póki się żyje: tu nie
> ma przymusowych emerytur i tu się nie idzie w odstawkę zawodową ;-)
Ale własna przedsiębiorczość ma też kilka wad. Nie widzę siebie w takim
układzie. Tak mam po prostu. Tutaj po prostu się różnimy i tyle :).
R.
|