Data: 2000-08-18 07:57:30
Temat: Re: Czesc!
Od: Paul Urstein <p...@p...ch>
Pokaż wszystkie nagłówki
Agnieszka Szalewska-Palasz a écrit :
> Ryby byly wszedzie,
Jak i u mnie!!!
Bylem w Bretanii (fr) dla lubiacych ocean i dlugie spacery to wymarzone
miejsce,
o kapieli wlasciwie nie trzeba myslec bo faktyczna temperatura wody nie
jest
znoscna bez specjalnego kombinezonu.
Przejechalismy od Brest do St Malo a pieknym wspomnieniem jest widok
zamglonego
Mont St Michel. Niestety w lecie przyjezdzaja tam kohorty turystow (boc
to cud
nad cudy!!!) wiec tym razem ogladalismy go z daleka.
W poludnie jadalismy " na lekko" czyli nalesnik z czyms tam i szklanka
"cidre"
(czyli sfermentowany sok jablkowy) a wieczorem zawsze
ryby, ryby i ryby... w court bouillon, na parze i smazone zawsze z
jakims
"lekkim" sosikiem z solonym maslem czy smietana (Bretania/Normandia to
niestety
smierc dla plaskiego brzucha...)
Znalazlem wspanialy alkohol "l'eau de vie de cidre" czyli odpowiednik
Calvados
tylko z Bretanii (Calvados jest z Normandii i oczywiscie jego nazwa jest
zwiazana
z regionem produkcji)
wiec po kolacji i z kieliszkiem tego nektaru w zoladku, szlismy na
spacer
brzegiem plazy aby zyczyc oceanowi Dobrej Nocy...
Sluze adresami w Bretanii, a sam od jutra chudne!
--
Amicalement Paul Urstein
|