Data: 2004-10-24 17:07:03
Temat: Re: Czy jest kto?, komu mogę całkowicie zaufać.Ważne!
Od: "boniedydy" <b...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Eulalka" <e...@w...pl> napisał w wiadomości
news:clgjmh$cd8$1@theone.laczpol.net.pl...
> Można owijać w bawełnę, udawać, że nic się nie stało lub gryźć w sobie o
> robić coś za innych, by zrobić lepiej - żaden ze sposobów mi nie
> odpowiada. Więc czepiam sie, jak mam powód, od razu. Akcja - reakcja. I
> zdecydowanie lepiej zrobić to na wesoło z nutą sarkazmu, niż się drzeć na
> człowieka. Po pierwsze zmniejsza dystans, po drugie nie rodzi strachu.
Od rzau zastrzegam, że przejrzałam z tej dyskusji tylko dzisiejsze posty,
ale tu MUSZĘ coś napisać. Miałam w ostatniej pracy szefa, który właśnie
zwracał uwagę "na wesoło" i to było najgorsze, co można było zrobić, bo
nigdy nie wiedziałam, czy po prostu żartuje i mam sie tym nie przejmować i
nie brać tego do siebie, czy też wręcz odwrotnie - z usmiechem na ustach
mówi mi swoje uwagi, ktore powinnam wziąć do serca (a były to czasami
rzeczy, których akurat nie powinien był powiedzieć stawiając wymagania,
których nie powinien był stawiać). Na szczęscie szefowa oczko wyzej była
zupełnie normalna, więc mogłam być spokojna i znaleźc jakis punkt stały w
tym całym pomieszaniu. I gdybym nie miała sie na czym oprzeć (szefowa)
żyłabym w permanentnym strachu, że albo jestem niewystarczająco
"rockandollowa" i nie nadążam za żartami bom sztywniaczka, albo że nie
przyjmuję do siebie ewidentnej krytyki tylko maskowanej uśmiechem, bo głupio
zakładam, że to takie sympatyczne żarty.
Jak dla mnie - styl zarzadzania ludźmi fatalny; tak był zresztą oceniany
również przez ludzi, którzy nie byli podwładnymi tego człowieka. Optymalne
jest uczciwe, bez agresji i jasne stawianie wymagań, a także wyraźne
rozgraniczenie żartów i uśmieszków od poważnych spraw.
Aha, z pracy zwiałam po niecałym roku właśnie dlatego, ze miałam dosć tego
szefa. Mam za dużo rzeczy na głowie, żeby jeszcze sobie ją zaprzątać tym, co
autor miał na myśli, i zastanawiać sie, czy żartuje, czy mówi na poważnie.
Załatwiłam sobie kopa w górę, ale poza moim dotychczasowym wydziałem -
dyrekcja nie była tym zachwycona.
boniedydy
|