Data: 2004-10-19 18:52:37
Temat: Re: Czy kto? wie?
Od: Zygmunt Switala <z...@s...dynup.net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Oasy wrote:
> <...>
> podwa?a ca?kowicie odr?bne traktowanie przest?pstw pope?nionych w afekcie
> przez wymiar sprawiedliwo?ci, a z tego co wiem ma to faktycznie miejsce.
Co do "przestepstwa w afekcie" :o) - z tym porownaniem nie zgadzam sie.
Chyba ze "afekty" w definicji pana Zagloby ;o).
Przestepstwo w afekcie jest niezaplanowane, od podjecia decyzji do momentu w
ktorym juz jest za pozno zeby cos zmienic mijaja sekundy. Nikt nie uwierzy
trucicielowi ktory miesiacami ofiarze podawal male dawki trucizny ze zrobil
to w afekcie.
Z takim trucicielem porownuje kogos, kto miesiacami zdradza
partnera/partnerke. Miesiacami podaje swojemu zwiazkowi trucizne (zdrade) i
patrzy jak jego zwiazek powoli umiera.
Okolicznosci lagodzace sa dobre dla sadu - na swoj prywatny uzytek warto sie
nauczyc tego ze jest sie odpowiedzialnym za wszystko co sie zrobi (zdrada)
lub zaniecha (szczera, nawet twarda rozmowa z partnerem).
Nie chodzi mi o to, zeby ludzie ktorzy cos takiego zrobili teraz cale zycie
chodzili we wlosienicy itp. itd. Jezeli cos sie zawalilo i nie mozna tego
naprawic, to trzeba sobie to otwarcie powiedziec i zyc dalej.
Zygmunt
|