Data: 2004-10-19 19:03:44
Temat: Re: Czy kto? wie?
Od: "Ania K." <a...@w...o2.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Szpakowaty Pan" <s...@g...pl> napisał w
wiadomości news:cl3hq8$fb4$1@inews.gazeta.pl...
> Ania K. <a...@w...o2.pl> napisał(a):
>
> > Z mojego doświadczenia wynika, że jednak taki związek ma szansę
przetrwać.
>
> Z mojego też. Myślę, że mówimy trochę obok siebie.
No tak :) zapętliłam się w swoim myśleniu.
> Ja, odniosłem się do Twojego karkołomnego stwierdzenia (myślę, że
> zagalopowałaś się w swoim toku myślowym), o ewentualnym pozytywnym wpływie
> zdrady. Równie dobrze mozna też podejść tak: widzisz jak bolało? Na
> przyszłość bardziej sie staraj, to unikniesz.
Masz rację. Ja myślałam bardziej o tym, że kiedy już dwie strony wiedzą o
zdradzie to wreszcie zaczynają ze sobą rozmawiać w taki sosób, że można
rozwiązać konflikt, który się nawarstwiał. Co oczywiście nie znaczy, że
ogolnie poprawia związek, bo zostaje ta zadra i ból.
Wcale nie jestem fanką zdrady :)
> Zdrada to coś z tych rzeczy, które są nieodwracalne, więc nalezy starać
się
> do niej nie dopuścić. Skądinąd wiadomo, że przyczyna rzadko leży w samym
> związku, chociaż nikt jeszcze nie wymyślił lepszego tłumaczenia na wypadek
> wpadki, jak własnie zrzucenie części winy na partnera (po kilku latach
> małżeństwa zawsze coś się znajdzie).
No więc związek nie jest winien, ale na pewno bardzo przysłużyć się może
kryzys w związku.
> Najczęściej zaczyna się od niewinnego
> flirtu, czegoś w rodzaju przyjaźni z osobnikiem płci przeciwnej itp.
> I wtedy należy mocno uruchomić wyobraźnię. I warto pamietać, że czasu nie
da
> się cofnąć.
Wszystko prawda.
> Dlatego Twoje stwierdzenie jest, moim zdaniem, bardzo
> niebezpieczne, zwłaszcza dla młodych niedoświadczonych osób. /29 to też
> niewiele ;) /
>
A skąd wiesz ile mam lat :)
Swoją drogą czasem wydaje mi się, że w doświadczenia jestem o wiele wiele
starsza.
--
Pozdrawiam
Ania >:-)<-<
gg 1355764
|