Data: 2002-03-25 13:52:32
Temat: Re: Czy mogę mieć nadzieję?
Od: "Monika Gibes" <i...@p...wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Loonie <L...@n...wp.pl> w wiadomości do grup
dyskusyjnych napisał:a7n5kr$5ak$...@n...onet.pl...
>
> ??? ROTFL A to ciekawe co piszesz. Na pewno jesteś kobietą? ;-)
Szybki bieg do toalety. Pooglądałam pierwszorzędowe cechy płciowe (piersi).
Jestem kobietą - stwierdzam to autoratywnie ;-))
> "Dekoncentracja i wypaczenie osobowości" - łojej. A jakiż to wyjątkowy
wiek
> jest tak wymagający? Jakoś powstrzymałem się od seksu (z innymi ludźmi) do
> wieku lat 21, będąc naładowanym energią seksualną facetem od 15 roku
życia.
I co? Mam uwierzyć, że wszyscy faceci w wieku lat 21 spotykają na swojej
drodze swoje połówki?
Miałam na myśli wiek przed trzydziestką. Do dziś nie znalazłam "tego
właściwego" (a przynajmniej takiego, który wytrzymałby próbę czasu). Czyli
powinnam być dziewicą.
> Nie czuję się ani zdekoncentrowany, ani wypaczony. chociaż seks z moją
> dziewczyną mam co dwa miesiące przez dwa tygodnie.
A wyobraź sobie, że miałoby tego wcale nie być... Co by pozostało? Onanizm?
To chyba też nie jest najzdrowsza postawa - brak normalnych stosunków na
rzecz wiecznego trzepania kapucyna ?? ;-)))
> Seks nie jest ani
> jedzeniem, ani piciem - można bez niego żyć. Może nie jest to przyjemne,
> ale...
Oczywiście. Bez przytulania i miłości rodzicielskiej też można żyć (czego
przykładem są dzieci z domów dziecka). Może nie jest to przyjemne, ale....
> Widzisz - jesteś bezpośrednio zainteresowana. Musiałaś zaakceptować fakt,
że
> jesteś sama, usprawiedliwić swoje postępowanie i to co się stało. Więc
> bronisz swojego życia.
Eeeee! Przesadzasz. Właśnie w moim przypadku było tak, że z ojcem Miśka
miało szanse być "na dłużej" - przynajmniej w pewnym momencie takie było
moje nastawienie. Ale dobre chęci jednej ze stron to jeszcze za mało. A
wyobraźnia lubi płatać figle - np. w kwestii patrzenia na inne osoby.
> Nie musisz spotykać ideału. Masz do wyboru wiele połówek pomarańczy,
> część z nich pasuje, niekoniecznie tylko jedna (no to zależy też od twoich
> wymagań). Chodzi mi po prostu o to, żeby nie dać losowi zadecydować za
nas,
> z którą połówką zwiążemy swoje życie.
OK. Też jestem tego zdania. Ale uważam, że można to robić np.
farmakologicznie, a nie - przez szklankę wody :-)) Czekanie na moment, kiedy
będzie się miało (bez)względną pewność, że to "ten i tylko ten" jest IMHO
przesadnym masochizmem ;-)) Tym bardziej, że owo "ten i tylko ten" dotyczy
również sfery seksualnej (ktoś może mi odpowiadać emocjonalnie,
intelektualnie itd., ale może kompletnie do mnie nie pasować w łóżku...
tylko jak się o tym przekonać bez wchodzenia tam ??)
pozdrawiam
Monika
|