Data: 2005-02-01 21:49:41
Temat: Re: Czy można żyć szczę?liwie bez miło?ci?
Od: "kolorowa" <v...@a...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"Old Rena" wrote
> P. T. kolorowa napisała:
> > Czy w takim razie brak potrzeby bycia kochanym jest warunkiem koniecznym
do
> > bycia socjopatą? Czy teraz już dobrze zrozumiałam?
> Nie.
>
> Mogłybyśmy tak się bawić w "dwadzieścia pytań" dość długo. Ja jednak nie
mam
> ochoty na usenetowe gry.
> Jeśli chciałaś się dowiedziec co miałam na myśli, mogłaś zapytać wprost.
> Jeśli chciałaś wytknąć mi ignorancję, mogłaś użyć zdań oznajmujących.
Nie mogę wytknąć Ci ignorancji, nie wiedząc, co masz na myśli. O to, co masz
na myśli - pytam wprost. A konkretnie o to, czy dobrze rozumiem Twoje
wypowiedzi. Dwudziestu pytań raczej nie będzie, bo nie mam więcej pomysłów.
Z Twoich postów wynika wyraźnie, że tylko socjopata może żyć bez odczuwania
miłości (pomijam różnice w definiowaniu szczęścia;->) oraz że obojętność
wobec faktu bycia niekochanym jest istotną cechą socjopaty. Nie byłam pewna
czy nie wyeksponowałaś tej cechy niechcący. Toteż liczyłam na jakieś mniej
lakoniczne sprostowania mojej interpretacji. Ponieważ nie widzę więcej
możliwości interpretacji Twoich słów o socjopatach, to w zasadzie odbieram
Twoje posty jako przeczenie samej sobie.
Małgośka
|