Data: 2003-05-22 20:33:05
Temat: Re: Czy ryba psuje się od głowy?
Od: Amnesiac <amnesiac_wawa@_zero_spamu_poczta.onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Thu, 22 May 2003 19:16:09 +0000 (UTC), "Wombat Wombat"
<w...@N...gazeta.pl> wrote:
>> Uważam, że katolicyzm wzmacnia postawy, o których mowa. Nie
>> bezpośrednio i nieświadomie, ale jednak.
>
>Zaciekawiła mnie twoja wypowiedź, mógłbyś mi bliżej wyjaśnić swoje zdanie?
Książkę można by o tym napisać. ;-) Ale zwrócę uwagę na kilka kwestii.
Przypomnę, że moja diagnoza była taka: korupcja, rozumiana jako ogólne
zepsucie, jest konsekwencją niedostatecznej dbałości o dobro publiczne
w naszym społeczeństwie. Teraz dodam, że ta dbałość o dobro publiczne
bardzo ściśle wiąże się z czymś, co można by nazwać "kulturą
obywatelską". Ta ostatnia przejawia się w zdecydowanym, aktywnym
zaangażowaniu na rzecz dobra wspólnego, w nieustających wysiłkach w
poszukiwaniu optymalnego urządzenia państwa. Katolicyzm właściwie od
samego początku, jawnie lub skrycie, zwalcza tak rozumianą obywatelską
kulturę. Zwalcza w imię wartości być może interesujących z jakiegoś
punktu widzenia, ale zasadniczo niemożliwych do pogodzenia z kulturą
obywatelską. Trzy przykłady:
1. Sama istota Kościoła Rzymskokatolickiego polega na tym, że tworzy
on wspólnotę wokół celu transcendentnego wobec doczesnego życia.
Zaangażowanie katolika w sprawy publiczne (a) ma charakter drugorzędny
[ważniejsze jest sacrum], a zatem brak zainteresowania dobrem
publicznym nie jest tak istotne jak zaangażowanie w niedzielne
wycieczki do kościoła [zauważmy przy okazji, że w kościołach ludzie
nie śmiecą, nie wywieszają ogłoszeń, ale po wyjściu na zewnątrz nie
mają już takich oporów], (b) ma charakter "wcielania w życie" Prawd
Objawionych: poseł-katolik czuje się w większym stopniu ambasadorem
wartości katolickich niż wolnym obywatelem rozeznającym się w dobru
wspólnym. BTW ta ostatnia rzecz dotyczy szerszego problemu:
szkodliwości idei Prawdy Absolutnej dla demokracji (może kiedyś o tym
skrobnę).
2. Katolicyzm generuje postawy serwilistyczne. Żenującym dla mnie
spektaklem była "debata" czy papież popiera wstąpienie do UE czy nie
popiera. A jakie to ma znaczenie dla wolnego obywatela? Kilka dni temu
poseł Libicki oświadczył w TVN 24 z rozbrajającą szczerością, że
katolika w tym względzie obowiązuje posłuszeństwo wobec watykańskiego
autorytetu! Taki serwilizm przenosi się do innych obszarów życia.
Dobrym przykładem jest postawa Ducha: "niechże przyjdzie jakiś mądry
władca, który wprowadzi nam sprawiedliwość, a my-ludziki cichutko
wycofamy się do naszych norek". Katolicyzm w istocie promuje takie
"wycofywanie się do norek" [krytyka biskupa - niedopuszczalna!].
Katolickim bohaterem jest chłop pańszczyźniany. Niestety nie można
interesować się dobrem wspólnym siedząc w swojej norce.
3. Retoryka aktualnego pontyfikatu. Rodzina, rodzina, rodzina. Z nudów
można umrzeć. To, co rozbija rodzinę (rzeczywiście lub rzekomo),
natychmiast zostaje potępione. A to, co rozbija przestrzeń wolnej
refleksji nad sprawiedliwością jest traktowane jako "niegroźne" (vide
przypadek Radia Maryja). Nie chcę powiedzieć, że JPII z premedytacją
działa na niekorzyść tego, co nazwałem tutaj kulturą obywatelską, ale
jego hierarchia priorytetów jest jednoznaczna [i dla kultury
obywatelskiej niekorzystna].
Pozdrawiam,
--
Amnesiac
|