Data: 2004-07-10 23:03:54
Temat: Re: Czy warto jeszcze gotować?
Od: Nessie <w...@p...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
waldek wrote:
> Bardzo się dziwię twojej wypowiedzi, koleżanko (mogę, bnez obrazy?).
Możesz, możesz, kolego :) Bardzo mi miło.
> Wtedy
> kura *była* (teraz ni ma), a masło solone *było*, bardzo smaczne przecie.
Ja mam bardzo złe wspomnienia z tamtych czasów. Nigdy nie chciałabym,
żeby wróciły. Nawet za cenę gwarantowanych 600 g wołowiny z kością dla
każdego na miesiąc.
> Zazdrosdzczę. Ja tylko na bazarze mogę kupić renety. Pomijam to, że skrzynka
> liczy 15kg. I tak kupuję, gdyż reszta idzie na NAJWSPAWNIALSZE ciasto na
> Ziemi, na STRUDLA! Ale żona płacze, pracuje :-(
Hm. No, wiesz, to nie może być tak, że bez wysiłku się ma wszystko ;))
Trzeba za tymi smaczniejszymi rzeczami pochodzić. Ja już wiem, gdzie w
swojej okolicy kupię dobre jabłka, smaczne ziemniaki, niedrogie i ładne
pieczarki, nienajgorsze mięso. Wsiadam na rower i objeżdżam okolicę. :)
Samochodu niet, ale na szczęście ten mój (pod)warszawski Ursynów jest
nieduży.
A co do renet, to poszukaj w supermarketach jabłek z Sokółki (jeżeli nie
mylę nazwy firmy) - duże 3-kilogramowe plastikowe torby, z różnymi
gatunkami. Przeważnie nie są to ładne jabłuszka - za to całkiem smaczne.
Ja lubię ich szempiony i właśnie renety.
> Dominują "jabłka" holenderskie
A na tych to ja się nie znam, nigdy nie jadłam i jeść nie zamierzam. To
te zielone? Wyglądają jak coś chorego z kosmosu ;)
i tanie (bezsmakowe) polskie. Aby
> kupić już stare LOBO
Poważnie? U mnie zawsze dostępne, i w hiper, i w super, i w
minimarketach. Także na rozlicznych bazarkach. W sklepikach osiedlowych
nie kupuję, bo nie cierpię tych miejsc, mam uraz.
> , czy nowszy JONAGORED
Tu masz rację - o takich jabłkach nawet nie słyszałam. Znane mi są tylko
jonagoldy, czy to jakaś ich nowa odmiana? Słodkie, kwaśne? Do pieczenia
czy do jedzenia?
Nessie
|