Data: 2008-02-17 12:27:16
Temat: Re: Danie siermiężne czy ekskluzywne?
Od: Waldemar <w...@c...de>
Pokaż wszystkie nagłówki
Wladyslaw Los schrieb:
> In article <8526788956$20080217094650@ewcia.kloups>,
> "Ewa (siostra Ani) N." <n...@y...com> wrote:
>
>> Le dimanche 17 février 2008 ą 09:39:18, dans
>> <w...@n...onet.pl> vous écriviez :
>>
>>
>>>> Może i nie "jadłoś" ale jak widzę przytoczony przepis i mój sposób
>>>> przygotowania fasolki oraz użytych składników to nie czytając wcześniej
>>>> obecnego wątku od razu na myśl przyszłaby mi fasolka po bretońsku.
>>> Każdy na takie skojarzenia na jakie go stać.
>>> Władysław
>>
>> Nieslychanie merytoryczna odpowiedz.
>
> A masz bardziej merytoryczny argument?
Na merytoryczne argumenty byłeś jakoś głuchy conieco. Fasolka po
bretońsku i cassoulet są podobne. Masz podobne składniki i podobnie się
przygotowywuje. Nie trzeba porównywać fasolki z PRLowskiego Baru
Mlecznego Pod Mostem z cassoulet własnej roboty (i na odwrót). I jedno i
drugie nie jest daniem wykwintnym w stylu homara, ale może być smakowite
(albo i niejadalne). Jedna z moich ciotek robiła fasolkę po bretońsku
bardzo podobnie do cassoulet, tylko bez gęsiny. Świetna była.
Na wykwintną kolację bym nie podał, ale na dość swobodnej imprezie (na
której bym np. też zaserwował chili con carne) czemu nie? Można ochrzcić
fasolkę po bretońsku "cassoulet polonaise" i wtedy będzie daniem
wykwintnym ;-).
Waldek, w drodze do Teksasu i na Florydę
|