Data: 2003-04-11 22:54:54
Temat: Re: Dawny watek o kontrolowaniu poczty dziecka (narkomana)
Od: "boniedydy" <b...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Iwon(k)a" <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości news:
> Kazda nasza ingerencja w sfere prywatnosci dziecka moze byc atraumatyczna
w zaleznosci
> jak sie ja wykona. Boniebrodemu jak widac sie to kojarzy z pala i
karabinem za czarnym
> plaszczem, i czarnymi okularami na nosie. Mi jakos inaczej. dlatego w
skrocie, dla mnie
> naruszenie prywatnosci jest ostatecznoscia, ale nie jest rzecza niemozliwa
absllutnie
> zabroniona, stad nie wieszam goschu na najblizszej galezi.
Jewonko, ja też nie wieszam goshu. Dyskutowałam wyłącznie w Tobą, i to z
wyraźnych powodów, mianowicie Twojego uporu godnego lepszej sprawy
połączonego z konsekwentnym ignorowaniem niektórych faktów, z jakimi
przekonywałaś Dunię i Basię Zygmańską, że ojciec ukochanym tatusiem musi
być - bez względu na to co robi. To mi brzmi groźnie, bo odbiera dziewczynom
prawo do _ich_własnych odczuć. To, co pisałaś w tym wątku, wyglada podobnie.
Naturalnie należy kontrolować dziecko, a potem, jeśli się będzie buntowało,
jeśli stracisz z nim kontakt, to co. Będziesz mu tłumaczyła, że robisz to
tylko z troski i wpajała poczucie winy z tego powodu, że być może nie będzie
tego zauwazać?
boniedydy
|