Data: 2003-04-13 21:05:59
Temat: Re: Dawny watek o kontrolowaniu poczty dziecka (narkomana)
Od: "Iwon\(k\)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"krys" <k...@p...onet.pl> wrote in message
news:b7bvj5$169$2@localhost.localdomain...
> Pytasz dziecko, czy je inwigilujesz? Dla mnie to zasadnicza różnica. Póki co
> moje dziecko mówi mi, z kim idzie, gdzie idzie i kiedy wróci, dzwoni, kiedy
> wie, że się spóźni. Robi to nie dlatego, że ją śledzę, ale dlatego, że wie,
> że denerwuję się, kiedy nie wiem, gdzie jest.
to tak jak ja.
> Internet jest częścią normalnego życia, tak samo, jak dziecko nie powinno
> wsiadać do zatrzymującego się obcego samochodu, tak samo nie powinno
> nawiązywać bliskich kontaktów z ludźmi z internetu.
tez tak mysle, z tym, ze niestety dzieje sie na swiecie czasami
inaczej, co nie oznacza, ze sa to inne dzieci niz nasze, i ich rodzice
nie rozmawiali z nimi.
>To przekazuję dziecku,
> zamiast je śledzić , szukać listów i pamiętników.
ja tez nie sledze. to ze dopuszczam taka mozliwosc nie oznacza u mnie
nawyku.
> Nie chciałabym, żeby ktokolwiek przeglądał moją skrzynkę pocztową, dlatego
> nie przeglądam cudzych, chociaż jest taka możliwość.
ja tez sobie tak samo zycze, ale, wolalabym jesli bym nagle wyjechala
do ukochanego z internetu a on by mnie potem trzymal w domu
publicznym zeby ktos jednak ja w koncu przegladanal ;-)
iwon(k)a
|