Data: 2005-09-01 17:29:25
Temat: Re: Diabły i Anioły, czyli garść słów o demonologii stosowanej
Od: "Albert" <r...@p...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "... z Gormenghast" <a...@p...not.pl> napisał w wiadomości
news:df2ldn.3vs5ogj.1@gorm.h415c7063.invalid...
>
> "Albert" w news:devgus$c70$1@nemesis.news.tpi.pl...
> /.../
>
>
> > czytając post o "Diabłach" i "Aniołach" znów przypomniałem sobie
> > stwierdzenie, /.../: "gdzie pojawia się wiedza tam ginie wiara".
>
> Tak. Znane jest też pod hasłem "ucieczki Boga", gdzie na przestrzeni
> stuleci, w miarę odkrywania "zawartości nieba", siedziba ta
> przesuwała się w dal, by w końcu, odbijając się o krańce
> Wszechświata (?) wrócić na ziemię - do serc i dusz ludzkich :)).
ciekawe określenie. nie słyszałem wcześniej o "ucieczce Boga".
skąd to pochodzi?
> > wiara w tym przypadku w pewne zabobony, przyzwyczajenia, przesądy,
> > zjawiska niewytłumaczalne, obawy (takie jak obawy przed pająkami),
> > trójkąty bermudzkie, duchy w szafie i inne tego typu wymysły ludzkiego
mózgu...
> > po bliższym przyjrzeniu się tym wszystkim zjawiskom, krótkiej
obserwacji,
> > gruntownym zapoznaniu się z nimi okazuje się że większość z nich pryska
jak
> > bańki mydlane. i o to chodzi.
> > "dążenie do zrozumienia" i "chęć zrozumienia" niszczy "Diabły" i
"Anioły".
>
> Mimo to, nigdy do końca, jak się wydaje. Z pewnością podkład wiary
> religijnej skłania, czy też stwarza podatny grunt dla przejawiania
> skłonności do wierzeń w innych, dowolnych sytuacjach. Moim zdaniem
> jest to pewnego rodzaju wzorzec pracy umysłu, który raz utrwalony
> (na lekcjach przeznaczonych dla najmłodszych dzieci - pod każdą
> szerokością geograficzną) toczy swój byt tą koleiną, ograniczając
> znacznie krytycyzm w odniesieniu do każdej pozyskanej z zewnątrz
> informacji. Wierzenie staje się drugą naturą.
> Tym sposobem stosunkowo łatwo i w każdej chwili mogą się ludziom
> "przyplątać" dowolne irracjonalne przygody - np. fobie, których źródła
> zdają się być nie do zlokalizowania. A jednak istnieją bez wątpienia.
> I bez wątpienia należy ich szukać w przeszłości, choć nie można tu
> raczej liczyć na pomoc świadomej pamięci.
z tą wiarą religijną to nie byłbym taki pewien. tzn. że jest takie wyraźne
przełożenie.
kościół i wiara kojarzy się trochę z zacofaniem, masą, dogmatami i
przyjmowaniem "wszystkiego na wiarę".
jeśli chodzi o kraje rozwinięte to jest to chyba etykieta.
kościół katolicki (bo ten znamy najlepiej) nadąża za oczekiwaniami
współczesnego.
wielu dobrze sytuowanych i wykształconych ludzi jest teraz głęboko
wierzących.
> > Dlaczego napisałem, że "odróżnianie_rzeczywistości_od_wytworów
> > _mózgu" jest równie ważne?
> > 1. Ano dlatego, że niedawno byłem w Sopocie na wystawie szkiców
> > Salvadora Dali.
> > 2. I dlatego że uważam, że "Demony" (niezrozumienia) nękające
> > współczesnego człowieka są już o bardzo wyrafinowane i nie dają
> > się tak łatwo zniknąć.
>
> Nie wiem co masz tu na myśli. Sztuka jest zawsze oparta na pewnej
> swobodzie kreowania dowolnych bytów - u Dalego to podszepty
> nieokiełznanej wyobraźni, ledwie stykające się z rzeczywistością.
> Ale oglądając te prace, trudno nie odróżnić ich od otoczenia.
> Dopiero po zamknięciu oczu, nocą, mogą się dziać w głowie niestworzone
> historie, które wraz z przebudzeniem powinny zniknąć ;).
śpię ostatnio jak kamień :)
> Inna sprawa, że spora część informacji potrzebnych w codziennym życiu,
> dociera do nas nie bezpośrednio prze własne receptory, ale poprzez media
> - radio, TV, sieć - a to już rzeczywiście oznacza konieczność posiadania
> szczególnej umiejętności - weryfikowania informacji pod kątem jej
> zgodności z rzeczywistością (na ile to możliwe).
> No i jest kłopot. Jeśli informacja dotyczy np. suchego faktu wypadku
> lotniczego, na ogół jest poprawna. Ale tam, gdzie reporter siłą rzeczy
> zmuszony jest podawać jakieś interpretacje (rozmowy z wybranymi
> przez siebie ludźmi), jednoznaczność informacji znika. Pojęcie prawdy
> zaciera się i staje się praktycznie niedostępne.
otóż to.
coraz większa ilość informacji (w większości zupełnie nieprzydatnej) dociera
teraz przez pośredników.
> > Jeśli chodzi o Salvadora Dali to znów nie mogłem się nadziwić że
> > w tych jego obrazach każdy widzi coś innego.
> > I tak naprawdę nie jest ważne co kto w nich widzi, bo widzi
> > prawdopodobnie tylko lustro swoich doświadczeń.
>
> Jeśli dokonuje interpretacji tego co widzi, to czyni to wyłącznie na
> podstawie swych zasobów. Innej możliwości nie ma. A zasoby
> różnych ludzi są zawsze różne. Mogą być co najwyżej mniej lub
> bardziej do siebie podobne, co stwarza pewne przesłanki dla
> gorszego bądź lepszego rozumienia się nawzajem.
wola rozumienia jest niezbędna w przypadku różnych zasobów.
gdy jej brakuje to można się nie porozumieć nawet z własnym ojcem/synem.
> > Rzeczywiste są wyłącznie płótna na które się patrzy. I rzeczywiste
> > są także wszystkie rzeczy, które człowiek zrobi pod ich wpływem
> > (np: mój post).
> > Jeśli chodzi o te "wyrafinowane Demony" dzisiejszych czasów, to
> > rzeczywiście trudny temat. Dużo tego w mediach pokazują
> > (przypominam: niezrozumienia!). Niektóre z tych "Demonów" stają
> > się potem rzeczywistością. Odróżnienie rzeczywistości od wytworów
> > mózgu (tak jak podczas patrzenia na obrazy Dalego) jest niezwykle
> > ważne. Samo "dążenie do zrozumienia" nie zawsze wystarczy.
>
> No to weźmy teraz jeszcze jedną rzecz. Mówiąc o Demonach, mam
> na myśli twory wykreowane bez racjonalnych podstaw. Mówiąc zaś
> o Aniołach i Diabłach, myślę o czystym pojęciu dobra i zła.
ok. nie złapałem dokładnie.
> Czy bez wskazówek z zewnątrz, bez przykazań, przekazów,
> zakazów i nakazów, można określić, co jest dobre, a co złe...
czy ja wiem...
dobro i zło to pojęcia absolutne. chyba nawet zwierzęta je wyczuwają.
> Czy przypisanie czemukolwiek na stałe atrybutu dobra, bądź zła,
> jest czymś racjonalnym?
zdecydowanie nie wiem.
racjonalne to nie jest nawet dyskutowanie na tematy dobra i zła ;)
ale oto 3 możliwe zbożowe i 3 różne odczucia:
jeśli tego lata będzie susza a twoja rodzina nie będzie miała co jeść to
jest dobrze?
jeśli tego lata będzie susza a twoje spichlerze są pełne zboża i tak nie
miałbyś gdzie przechować ziarna to jest dobrze?
jeśli u sąsiadów za oceanem tego lata będzie susza i zarobisz kilka baniek
na exporcie zboża to jest dobrze?
Zdrówko
Albert
|