Data: 2003-06-06 12:28:17
Temat: Re: Dieta optymalna- kilka pytan
Od: "Krystyna*Opty*" <k...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Mike" <m...@k...wox.org-nospam> napisał w wiadomości
news:slrn.pl.be0s7j.1mi.mike@krakow.wox.org...
> Our dear newsgroup friend Krystyna*Opty* wrote:
> Ja już nie rosnę (niestety ;-))), myślę, że aż tyle białka nie potrzeba.
> No, ale mogę się mylić
Słusznie, możesz się mylić, po zmianie diety u różnych ludzi dzieją się
rózne "dziwne" rzeczy.
dlatego i tak przekroczę trochę te 69g (rozumiem,
> że waga należna to wzrost - 100, tak?)
Tak, waga minus 100.
> Wiesz co, szczerze mówiąc to ta jajecznica była bardzo dobra...
> Przygotowując ją na słoninie, baleronie i boczku,
> widząc na patelni ten cały
> wytapaijący się tłuszcz aż się złapałem za głowę... Ale zjadłem bez
> problemu (nawet smaczne to to jest!!!)
;))) Nie taki diabeł straszszszszny jak go malują... : )
> i czuję się syty, teraz doprawię jeszcze jogurtem i będzie
> prawie na cały dzień.
W ciągu dnia jak zgłodniejesz, to wypij np. kubek śmietanki 30%,
może być z dodatkiem jogurtu, jeśli tak lubisz.
W związku z tym mam pytanie- jako że bez przerwy
> od wczoraj czytam o DO, ciąglę przewijają mi się proporcje BTW:
> 1:2,5-3,5:1
Najbardziej klasyczną zasadą jest proporcja nawet
1 : 2,5-3,5 : 0,5 ("Książka Kucharska" J.Kwaśniewskiego)
pod warunkiem, że białka i tłuszcze są głównie pochodzenia zwierzęcego,
zapewnia to prawidłową pracę organizmu w początkowym okresie żywienia
optymalnego.
Po przystosowaniu organizmu do nowej diety zapotrzebowanie na białko
zmniejsza się. Zmniejsza sie również, gdy spożywa się białko o najwyższej
wartości biologicznej. Wówczas proporcja między białkiem i węglowodanami jak
1 : 0,5 nie obowiązuje. Może być 1 : 1, lub nawet 1 : 1,5.
Od tej zasady mogą być pewne odchylenia zależne od własciwości
psychofizycznych człowieka, warunków środowiskowych i chorób, na jakie
człowiek cierpi.
Człowiek dorosły, młody i zdrowy, bardzo aktywny zawodowo i życiowo,
powinien zwiększyć ilość tłuszczu nawet do 5 g na 1 g bialka, bo nie buduje
juz swego organizmu, a potrzebuje dużo energii.
Organizm jest strukturą dynamiczną i należy też tak go traktować wychodząc
naprzeciw jego zmieniających się potrzeb. Gdy na przykład uprawiasz bardzo
aktywny wysiłek fizyczny - zjadasz więcej białka, np. więcej tłustego mięsa
z grilla, gdy leżysz cały dzień na plaży - to większa ilość białka może
wywołać tylko gorsze samopoczucie, itd.
> Czy ważniejsze są w diecie proporcje czy raczej limit białka i
> węglowodanów
Jedno i drugie.
(w moim przypadku dajmy na to 90g białka- przez okres
> przejściowy i jakaś tam ilość węglowodanów (0,8*waga?)
W 0,8 na kg wagi należnej
> Co, jeżeli zjem np. 90g białka, 50 cukrów ale tylko np. 120g tłuszczu?
> Będzie OK?
Ale spójrz na proporcję, załamie się -
1 : 1,3 : 0,5 - to za mało tłuszczu w stosunku do białka i węgli, mówiąc w
skrócie organizm z braku stosownej ilości energii tą dużą ilość białka
potraktuje jak...
nadmiar i część jego zutylizuje i wydali paradoksalnie z konieczności
zużywając
na to energię którą ma i mógłby spożytkować w lepszy sposób niż wydalanie
zbędnych odpadów z niewykorzystanego nadmiaru (w tym momencie) białka.
Czyli - jeśli więcej białka, to i więcej tłuszczu, i wtedy jest OK.
A węglowodanów zawsze 0,8 g na kg wagi należnej.
> Czy raczej w przypadku zjedzenia 120g tłuszczu muszę ograniczyć białko
> do proporcji?
Tak jest. Kochana złota proporcja, jak we wszystkim co nas otacza.
Zauważyłem właśnie, że na niektórych stronach piszą wręcz,
> żeby nawet nie liczyć tłuszczu, ale tylko białko i węglowodany. Chcę się
> upewnić :-)
Tak właśnie jest : )
> > Chodzi jedynie o to byś odblokował psychiczne obawy
> > przed jedzeniem tłuszczu wynikające z powszechnie wciskanej wszystkim
> > propagandy o jego rzekomej szkodliwości - jest to "bzdura na
resorach"!!!
> Też mam takie wrażenie... Chociaż do mnie nigdy słonina i boczek nie
> przemawiały, ale- to się zmieniło dzisiaj :-)
Gratuluję !
> Kupię chyba wagę, bo i tak zaczynam liczyć :-))). Kupiłem dokładnie tyle
> słoniny i boczku, ile było trzeba (baleronu też), ale zawsze lepiej mieć
> pewność.
Właśnie po to, żeby samego siebie nie wprowadzać niepotrzebnie w błąd
i potem źle się czuć, nie wiedząc dlaczego.
Przekonałam się, że taka waga elektroniczna do 2 kg, ważąca z dokładnością
przynajmniej do 2 gramów jest bardzo potrzebna, cena średnio ok. 170 zł.
Może nawet są już tańsze.
> Mam nadzieję, że ja jako "młodszy" przedstawiciel ludzi żywionych
> optymalnie nie będę mieć aż takich problemów i "okresów
> przejściowych"...
Też tak myślę.
> Póki co po jajecznicy i jogurcie czuję się OK :-)
> Mam gdzieś ludzi, którzy nie myślą a tylko bezsensownie nabijają się,
> nie wiedząc zresztą z czego.
Brawo!!! : )
I pozdrawiam
Krystyna
|