Data: 2003-05-13 07:30:36
Temat: Re: Dla psychologow zdrowia.
Od: "Magdalena Chlebna" <m...@N...gazeta.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
xris <x...@a...gazeta.pl> napisał(a):
> > Niestety nie u
> > każdego samo leczenie farmakologiczne czy
> neurochirurgiczne wystarcza,
> > dlatego warto zadbać o każdego.
>
> Nie widzę logicznego ciągu myślenia.
> Skoro na niektórych działa leczenie farmakologiczne lub
> neurochirurgiczne, nie ma sensu zmuszać ich do leczenia
> psychologicznego. To dodatkowe, zbędne obciążenie.
Do leczenia psychologicznego nikogo się nie zmusza :) A związek jest że na
tych co nie działa leczenie farmakologiczne lub neurochirurgiczne, to
oddziaływania psychologiczne mogą przynieść znaczną ulgę. Ilu pacjentów z
bólami krzyża przesteje się skarżyć na dolegliwości? A z drugiej strony Ci co
stosują farmakoterapię - dobrze by było by dzięki nauce odpowiednich technik
mogli by zmniejszyć dawkowanie.
> > Ostatnio z tego względu psychologowie zdrowia zaczę
li się
> interesować się
> > ekonomią. Ze względów finansowych obecność psychologa
> mogłaby wyglądać tak:
> > 1. dzięki jego oddziaływaniom chorzy zgłaszają mniej
> dolegliwości, a to
> > powoduje oszczędności w zakresie wydawania leków
>
> W wielu chorobach zbyt późne zgłaszanie dolegliwości = zbyt
> późne rozpoczęcie leczenia = gorsze rokowanie.
Racja, ale to działka promocji zdrowia, gdzie psychologowie mogą oddziaływać
na grupę, która jeszcze nie trafiła do lekarza.
> > 2. krótszy czas hospitalizacji
>
> IMO nie w każdym przyapdku.
Nie w każdym, ale w wielu tak :)Psychoneruoimmunologia robi swoje :)
> > 3. rzadsze powroty do szpitala
>
> ze strachu przed psychologiem? ;-) Jak na odziale pracuje jakaś hetera to
czemu nie :) Ale myślę że bardziej chodzi znowu o psychoneuroimmunologię.
> Przy okazji przypomnę tylko, że oprócz szpitali świadczenia
> medyczne udzielane są jeszcze w innych miejscach.
Z dostępem do psychologa jest bardzo ciężko. Zarówno w szpitalu, jak i opiece
ambulatoryjnej.
> > 4. wypełnianie zaleceń lekarskich ( w chwili obecnej
> statystycznie co drugi
> > pacjent wykonuje zalecenia lakarskie) a to pozytywnie
> odbieje się na ich
> > zdrowiu
>
> Ile czasu potrzebuje psycholog medyczny na danego pacjenta,
> by ten zaczął stosować się do zaleceń?
To zależy... u jednego wystarczy u jedna wizyta, a inny potrzebuje pomocy
również po wyjściu ze szpitala.
> BTW - w Polsce istotną przyczyną niestosowania się do
> zaleceń jest po prostu brak pieniędzy. Owszem, na zdrowiu
> się nie oszczędza, ale jak masz do wyboru ugotowanie obiadu
> dla całej rodziny lub zawiezienie dziecka na rehabilitację,
> to już poważny dylemat.
W badanich zmienna finansowa była kontrolowana. Chodzi o takie aspekty jak
subiektywna ocena swojego zdrowia, która nie zawsze jest zgodna z tym co mówi
lekarz. Często to jest przyczyną.
> > 5. mobilizacja do zachowań prozdrowotnych a eliminacja
> antyzdrowotynych -
> > lekarz zwykle nie wie czemu jak mówi o negatywnych
> konsekwencjach palenia
> > tytoniu (typu nowotwory itp) to pacjetn go nie słucha,
> dzięki psychologowi
> > lekarz może zrozumieć czemu takie oddziaływania są
> nieskuteczne
>
> Nie rozumiem logicznego związku między zatrudnieniem
> psychologa na stałe a wyuczeniem się przez lekarza
> odpowiedniej komunikacji.
Niestety nie uczą Was tego na studiach, przynajmniej na Ślamie, gdzie sporo
osób osób znam. Nauka psychologii ma się nijak do tego co Wam się przyda w
pracy. Dlatego stale współpracując z psychologiem, mogą się obie strony
bardzo dużo od siebie nauczyć. A w przypadku eliminowania zachowań
antyzdrowotnych takich jak palenie, to brak skuteczności jest wynikiem
nieznajomości pewnych prawidłowości mechanizmów które wpływają na człowieka.
Dlateo tak ważna jest wymiana informacji i współpraca
> > 6. oszczędności na diagnostyce (czasem się też zdarza)
>
> Możesz podać konkretny przykład?
Na przykład pacjent trafia na odział, ale są problemy z diangostyką. Po
konsultacji psychologicznej wychodzi, że ten akurat pacjent cierpi na
zaburzenia somatyzacyjne, a pewne oddziaływania, spowodowały dojście do
problemu i poradzenie sobie z objawem. Dzięki temu nie trzeba robić takich
badań jak TK, MRI - spora oszczędność. Oczywiście mówią o sprawach gdy jest
to ewidentne i nie ma wątpliowości.
Zdarząją się też pacjenci którzy nadużywają jakiś środków, a dzięki rozmowie
z psychologiem to wychodzi na jaw. Wtedy lakarz nie musi robić złożonej
diagnostyki, by stwierdzić że pacjent po prostu nadużywa jakiegoś środka.
> > 7. pomoc personelowi medycznymu w radzeniu sobie z trudami
> pracy
> > etc...
>
> Można to zrobić nie zatrudniając psychologa na stałe.
> Byłoby taniej.
Owszem, ale już jest - to czemu z niego nie skorzystać :)
> > a koszty zatrudniania psychologa na odziałach szpiatalnych
> ponosił by tak
> > naprawdę ZUS i fundusze emerytalne.
>
> A więc tak naprawdę my.
ZUS i fundusze emerytalne i Ty płacili by więcej, bo pacjenci, u których
uwzględnia się sferę psychiczną, oprócz tylko czysto biologicznej - żyją po
prostu dłużej.
> A ja powiem tak: mam gdzieś to, czy Pani Kowalska będzie się
> czuła lepiej czy gorzej będąc na oddziale. Oczekuję, że z
> moich pieniędzy najtańszym kosztem się ją wyleczy i wypuści
> do domu. Bo ja nie mam ochoty płacić za dobre samopoczucie
> pani Kowalskiej, która zgłosiła się z powodu ostrego
> zapalenia wyrostka robaczkowego.
Dobre samopoczucie pani Kowalskiej pozytywnie koreluje z jej stanem
fizycznym. Jeżli patrzeć globalnie - na 10 pań Kowalskich - to Twój porfel
lepiej na tym wyjdzie.
A jeden psycholog będzie pracował z wieloma pacjentami na odziale rachunek
(tyle ile miesięcznie się przewija przez odział) - rachunek jest prosty.
Pozdrawiam, Madzia
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|