Data: 2004-01-28 21:57:57
Temat: Re: Dlaczego blonnik jest niezbedny w diecie
Od: "Ada" <a...@r...megapolis.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
dobra, widze ze jednak musze pojechac na poziomie rozmowcy bo to jak
wczesniej zauwazylam nie ten poziom abstrakcji
hehehehhe, glupawy rechot
"Krystyna*Opty*" <K...@p...onet.pl> wrote in message
news:bv8ma5$mgk$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "aducha" <a...@r...megapolis.pl> napisał w wiadomości
> news:bv8g7e$2eog$1@mamut.aster.pl...
>
> > > O, jak ładnie nazywasz to, co zjada Twoja rodzina, a my podobno jemy
> > > ścierwo, padlinę itp. ;)))
> > > Czy to czasami nie jest hipokryzja?
> >
> > a czy ja powiedzialam kiedykolwiek ze jesz, cytuje: scierwo, padline
itp?
> > nie przypominam sobie....
> > czytaj uwaznie to co pisze bo jak narazie to jestes mistrzynia
> > filtracji.....
>
> "Jesteś... jesteś".... ileż to ja opinii na swój temat przeczytałam...
> Wiem już dawno jak jestem... wystarczy pogooglować.
> Nie zmieniaj tematu, ja nie jestem tematem grupy.
> A co do powyzszych określeń, to rzeczywiście nie wiem, czy Tobie się
> zdarzyły.
no to jesli sie nie zdarzyly to mi ich nie zarzucaj.....
Prawdopodobnie nie, właśnie dlatego, że masz mięsojadów w
> najbliższej rodzinie. Czyżby znów jakieś przejawy hipokryzji.
bo ja nie jem miesa a moja rodzina tak? to ma byc hipokryzja???
OK. OK. być
> może, należysz do tych wyjątkowych wegetarian, ktorzy nie uważają za
> stosowne nazywać tak mięso. Jednak Twoi przyjaciele tak je nazywają i
jakoś
> Cię to nie oburza i nie wyprowadza z równowagi.
ktorzy? bo moze mam przycjaciol ktorych nie znam?
wiekszosc moich przyjaciol jest miesozernych i to toleruje, tyle ze oni w
przeciwienstwie do ciebie zdaja sobie sparwe z jaka meka zwierzat wiaze sie
ich miesozernosc i z pelna odpowiedzialnoscia zgadzaja sie na wszelkie testy
na zwierzetach, kumasz? czy dalej nie?
Czyżby znów przejawy
> hipokryzji, na którą tak się zżymasz?
nie rozumiem. masz racje nie rozumiem...
hehehehe- glupawy rechot
> Wycinaj cytaty na które nie odpowiadasz (patrz. zaznaczyłam w ramce),
> bo post staje się mało czytelny.
wycielam cytaty na ktore nie odpowiadam
> > > Oczywiście! (tylko czy ktoś robi takie badania???? 8) )
> > > KAŻDY test na zwierzętach może potencjalnie wywołać cierpienie.
> > > Są jednak cierpienia zupełnie zbędne, a są cierpienia podyktowane
> > > tzw. wyższą koniecznością, a między tymi skrajnościami jest cała
reszta
> > > motywacji. Wypadałoby to jednak rozróżniać i nie pakować wszystkiego
do
> > > jednego worka.
> >
> > no lol akapit wyzej zarzucilas mi cos co dokaldnie teraz bardzo uadnie
> > udowodnilas
> > hmmmm a co w takim razie jest cierpieniem w ramach slynnej wyzszej
> > koniecznosci?leki?
>
> "lol"... "lol"... Nie śmiej się zanim cokolwiek nie zrozumiesz, bo taki
> śmiech potem okazuje się głupawy... ;]
alez to akurat doskonale rozumiem.......
>
> ZWŁASZCZA leki!
> Akurat optymalnym (z długim stażem na DO) - jak wiesz (a może nie wiesz,
> i stąd ten rechot) - te leki są najmniej potrzebne.
> Nie ma drugiej takiej grupy społecznej, która tak szybko może rezygnować z
> leczenia farmakologicznego i tym samym:
> to właśnie optymalni przyczyniają się do zmniejszania zapotrzebowania na
> stosowanie badań na zwierzętach nad coraz to nowymi lekami. :)
nonono, prosze, prosze to optymalnych rak nie tyka?
>
> > jak juz tak mowimy o prawach natury to wlasnie ono dyktuje ze przegrywa
> > jednostka slabsza nie?
> > skoro tak to po co leki? chyba po to zeby te slabsze jednostki
bronic.....
>
> Właśnie dlatego bronić, że jednostka jest słabsza. Etyka i moralność to
> wrażliwość, którą odczuwa tylko człowiek (zrównoważony i zdrowy
> psychicznie).
> A człowieczeństwo, jak chyba wiesz z historii naszego gatunku, zrodziło
się
> na myśliwstwie, a nie na rolnictwie.
> Ważna jest chronologia kolejno następujących po sobie zdarzeń i wzajemnych
> oddziaływań między środowiskiem (w tym: dietą) a organizmem przodka
> człowieka, aż do ukształtowania się homo sapiens.
ahas, czyli jednak prawo natury ktore eliminuje jednostki slabsze jest
ulomne, nalezy je modyfikowac?
chyba mowilas co innego,ale ja pewnie nie rozumiem
hehehehe glupawy rechot
> > sumujac
> > albo nie czytasz dokladnie tego co pisze albo jestes zbyt skoncentrowana
> na
> > tym zeby wywazac otwarte drzwi albo operujemy na zupelnie innym poziomie
> > abstrakcji a tego sie juz nie da przeskoczyc
>
> i vice wersa. Chyba tu się zgodzę, dawno już to podejrzewałam, że opty i
> wege (nie wspomnę o innych) chadzają zupełnie innymi ścieżkami myślenia,
coz za przenikliwosc. a podobno nie dzielisz ludzi wzgledem ich diety?
> inne schematy. Tylko skąd ta niemożność myślenia abstrakcyjnego się
bierze?
hmmmm......... myslenie abstrakcyjne powiadasz?
hehehehe glupawy rechot
> Ja myślę, że wynika to z wypierania ze świadomości niewygodnych dla naszej
> idei faktów z otaczającej nas rzeczywistości i jednocześnie naciąganie
> innych.
> Wieem... zaraz uderzysz w strunę, że to właśnie najbardziej dotyczy
> niesprawdzonej naukowo idei DO i optymalnych.
alez absolutnie, ciebie dotyczy.....nie optymalnych, bo ja w przeciwienstwie
do ciiebie nie generalizuje i nie naciagam faktow
Z tym, że każdy z optymalnych
> codziennie sprawdza tę ideę na sobie i ocenia według własnych cielesnych
> doświadczeń, porównuje je z dawnymi doświadczeniami dietetycznymi i
> zdrowotnymi, z otoczeniem i wyciąga własne wnioski. Tak się dzieje cały
czas
> od wielu lat i każdy szuka swojej własnej drogi żywienia według zasad
> żywienia optymalnego. Jest to więc z naszej strony ponowna weryfikacja,
> bo przeszłość musi być ponownie interpretowana w świetle teraźniejszości.
> Tak się rozwijają nauki i poszerza ludzka świadomość rzeczywistości.
a orwella rok 1984 czytalas?
bo taki sam belkot jest jak nowomowa....
hehehehe glupawy rechot
> > i jeszce raz do znudzenia:
> > nigdy nie powiedzialam ze jedzenie miesa jest zle, ze potepiam ludzi
> ktorzy
> > mieso jedza!!!!!!!!
>
> Ale nie krzycz tak. Postaram się zapamiętać, że istnieje taka wyjątkowa
> wegetarianka, która potrafi tak myśleć :)
> Pozwolisz, że to sobie zapiszę ku pamięci - w kajeciku :)
> (coby mi nie wypaczało ogólnego obrazu o wegetarianach pod wpływem
czytania
> grup dyskusyjnych).
>
> > zarzucam tylko lepperyzm w apelowaniu o zastanowienie sie nad
cierpieniem
> > zwierzat laboratoryjnych jedzac rownoczesnie mieso?
>
> A ja jeszcze raz powtarzam, że jestem przeciw NIEPOTRZEBNEMU cierpieniu,
> nie tylko zwierząt, ale i ludzi (włącznie z wegetarianami)... :)
> Wszak cierpienie nie jest cnotą, jako taką.
no tak
a kto ci dal prawo klasyfikowania cierpienia na zbedne i nie?hem?
to jest moj ostatni post, nie ma sensu dyskutowac z osoba, ktora jedzie
stereotypami, starta czasu
a tyle osob mnie ostrzegalo.....
aducha
|