Data: 2003-10-16 07:45:36
Temat: Re: Dlaczego byłam milusim bobaskiem?
Od: "Bacha" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
All napisał w wiadomości news:bmjrk2.3vs9461.1@ghost.hf3828e4b.invalid...
> No dopsze płci odmienna. Spróbujmy inaczej...;).
>
>
> Baszka szuka ewolucyjnych uzasadnień dla wyglądu typowych
> niemowląt, stawiając tezę:
>
> "dzieci posiadają wiele cech w swoim wyglądzie, służących
> wyzwalaniu w dorosłych pozytywnych uczuć i chęci opieki."
>
[...]
No dopsze.
Z tak postawionym zagadnieniem zetknęłam się niegdyś u A.Musiał w jej
publikacji "Rozwój społeczny dziecka" (Budowanie więzi). Potraktowałam to
początkowo dość sceptycznie, podobnie jak Ty. Gdy jednak powtórzył to
B.Pawłowski właśnie w artykule przedrukowanym w Angorze z Wiedzy i Życia,
zaczęłam się zastanawiać. Pawłowski jest w końcu naukowcem i pracuje w
Katedrze Antropologii Uniwersytetu Wrocławskiego. Wreszcie to samo
znajdujemy u D.Morrisa, czy T.R.Alley, na których Musiał się powołuje w
bibliografii. Ponadto zarówno introspekcyjnie jak i przez obserwację innych
czuję, że tak właśnie jest. Ba, uważam dodatkowo, że przenoszone jest to na
relacje wzajemne dotyczące dorosłych, co zasugerowałam podając przykład z
"gier" damsko-męskich (przymilanie się i wchodzenie w rolę dziecka).
Niestety nijak nie potrafię sobie skonstruować schematu ewolucyjnego
wyjaśniającego wykształcenie się tych zależności. Dlatego po przeczytaniu
artykułu Pawłowskiego, postanowiłam rzucić temat tu na grupę, w nadzieji, że
może ktoś coś sensownego zasugeruje. Jedynie przykłady podane w postach Evy,
potwierdzały, że coś jest na rzeczy ale i one nie wyjaśniały jasno na czym
polega ta korelacja między wyglądem niemowlaka a budzeniem skłonności
opiekuńczych i jaki jest tego ewolucyjny rodowód. Jesteśmy zatem w punkcie
wyjścia, a sprawa pozostaje otwarta.
Pozdrówka. Bacha.
|