Data: 2009-12-20 17:45:16
Temat: Re: Dlaczego tak jest???
Od: "Chiron" <e...@p...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
>> Do człowieka czekającego na śmierć. Czego pragnie? Zapewne żeby nim się z
>> całego serca zajęła żona, dzieci. Jak tego nie dostaje- a jest tylko
>> "zbywany"- tym bardziej śpieszno mu na tamtą stronę. Pogłębia się
>> izolacja, depresja.
>
> Wiesz, ludzie są różni. Ci, którzy całe życie byli niezależni i sprawni,
> mogą się fatalnie czuć w sytuacji kompletnej bezradności.
> Mój ojciec - który ma się świetnie i niech tak pozostanie jeszcze długie
> lata - zapowiedział, że nigdy nie chce być dla nas ciężarem, zależny od
> nas. Wiem, że mówi to szczerze, bo znam go i wiem, jakim jest człowiekiem.
> Przykro mi się tego słucha jako córce, która obecnie ma z nim kontakt
> przynajmniej raz w tygodniu. Nie wyobrażam sobie oddania go kiedyś w
> przyszłości np. do domu opieki i mam nadzieję, że tato zmieni co do tego
> zdanie, kiedy zajdzie faktyczna potrzeba opieki nad nim.
>
>> Ewo- ja mam wrażenie, że nigdy tak naprawdę nie byłaś blisko ze śmiercią
>> bliskiej osoby.
>
> Może tak - z umieraniem faktycznie nie byłam blisko, ale ze śmiercią tak -
> ponieważ moja mama zmarła zupełnie niespodziewanie, nie zdając sobie
> wcześniej sprawy ze swojej choroby. Miałam wtedy 22 lata, byłam daleko od
> domu na studiach.
>
> Ewa
OK- z tego, co napisała Ixi widzę człowieka, który całe życie pracował ponad
siły- na innych. Jemu pewno wiele nie było potrzebne. On sobie umyślił, że
jak tak będzie dbał o najbliższych- to jak on będzie w potrzebie- to oni
zadbają o niego. A to błąd! W ten sposób postępując- on ich oduczał dbania o
innych- a tylko o swój egoistyczny interes. Tak naprawdę- w pewnym sensie
skrzywdził ich- bo przez cały czas oddzielał ich zapewne od konsekwencji ich
czynów (np- oni coś skopali- on wychodził z sytuacji). Wychował więc ludzi
nieodpowiedzialnych- którzy nie są przecież w stanie wziąć odpowiedzialności
za opiekę nad nim (bo są nieodpowiedzialni). On jednak uznał, że za to, co
on dla nich całe życie robił- oni powinni go bardzo kochać i teraz mu się
odwdzięczyć- w szczególności niektóre konkretne osoby (np żona), które
najbardziej rozpieszczał.
W takiej sytuacji- gdyby po prostu był chory, z dużą szansą na wyzdrowienie-
to zapewne by z tego nie wyszedł- bo załamał by się niespełnieniem jego
oczekiwań przez najbliższych. Nie wzywałby adwokatów- bo wpadłby w silną
depresję.Może terapia by go zmobilizowała do walki o siebie- pewno tak. Tu
jednak mamy człowieka umierającego. A taki ma zupełnie inną perspektywę...On
chce godnie umrzeć. Godna śmierć- to nie śmierć w otoczeniu adwokata i
egzekwującego od rodziny to, co mu się należy- ochroniarza.
--
serdecznie pozdrawiam
Chiron
Użytkownik "medea" <e...@p...fm> napisał w wiadomości
news:hgl68b$6d6$1@nemesis.news.neostrada.pl...
> Chiron pisze:
>
|