Data: 2002-11-27 09:26:30
Temat: Re: Domek z piernika
Od: Waldemar Krzok <w...@u...fu-berlin.de>
Pokaż wszystkie nagłówki
margola & zielarz:
>>Co do pierników zjadliwych, to w przyszłą niedzielę startuję orgię
>>pieczenia. Mąka, miód, cukier, przyprawy i migdały już są. Tylko pudru
>>na lukier jeszcze nie kupiłem. Aha, przepis już podawałem, w zeszłym
>>roku o tej porze ;-)
>
>
> Waldek, nie badz taki, przez poszukiwania pracy i tak wyczerpalam pakiet
> 30/60 i teraz slono place... grzebac w archiwum?... nieee, prosze, podaj na
> tacy ;)
> Margola
a masz!!!
Obiecałem przepis na pierniki świąteczne, "jak przyjdzie czas". Czas
przyszedł, więc zaczynamy.
Składniki:
500g miodu (ewentualnie pół na pół z melasą)
500g cukru (można zamienić na melasę, wtedy 500g miodu ;-))
250g margaryny lub masła
Wciepnąć do garnka i rozpuścić na wolnym ogniu. Ostudzić (ale nie
całkiem, bo się brykiet zrobi)
1 kg mąki + 1-2 łyżki stołowe kakao + 2 jajka + rozpuszczone toto powyższe
+ przyprawa do pierników (jest na opakowaniu napisane na ile mąki, dać tak
1.5 raza więcej) + 5g NH4HCO3 + 10g K2CO3 wymieszać na gładkie ciasto.
Jest to robota strasznie męcząca na początku, bo badziewie nie chce się
mieszać. Nie próbujcie mikserem czy innym robotem, bo zarżniecie na amen.
Ja to na ogół mieszam ręcznym mikserem dopóki miód jest ciepły (ale nie
gorący). Jak silnik miksera jest gorętszy od mieszanki, przechodzę na
roboty ręczne. Możliwe, że trzeba dodać mąki, ale na początku zawsze się
do ścianek miski klei. W międzyczasie robię przerwy oglądając piątkowy
kryminał (albo wtorkowy, jak wypadnie). W końcowym efekcie wychodzi
klucha, która nie klei się do ścianek miski.
No to teraz mamy na parę dni spokój. Wystawić do zimnego, aby się
przegryzło parę dni (przynajmniej 2-3).
Po paru dniach: wyciągnąć do ciepłego. Poczekać parę godzin, bo takiego
zimnego kloca to i Goliath nie rozwałkuje. Jak się ociepli trochę to:
wałkować na ok. 5mm grube ciasto, wykrawać ulubione wzory, na blachę
(ale nie za gęsto) i do piekarnika. Ja to robię z termoobiegiem, gaz na
4, to chyba będzie ze 180°. Zasuwam na 4 blachy, dwie w piekarniku, dwie
w robocie (aha, zapomniałem powiedzieć, ze ja to robię tak z 1.5kg mąki).
Po ok. 10 minutach (sukcesywna aproksymacja do optymalnego, uważać na
kryterium stabilności) wyciągnąć z piekarnika i na stół. Polukrować
(przepis na mój lukier już podawałem tydzień temu, ale może być dowolny).
Wcisnąć do piernika migdała i poczekać, aż lukier wystygnie.
Orgia straszliwa, po czym trzeba wyczyścić stół w kuchni, pokolu
gościnnym, pokoju jadalnym, a także szafki i kredensy na którym to sobie
leżało i się suszyło.
Pierniki pakować do woreczków lnianych (będą suche) lub do skrzynek z
wieczkiem (miękkie).
Ja je zaczynam robić około 1 adwentu.
Waldek
|