Data: 2003-02-21 11:09:20
Temat: Re: Dumam sobie...
Od: "puchaty" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Gocha wrote:
> Witam,
> Sowa <s...@w...pl> wrote in message
> news:b334pf$rjq$1@news.onet.pl...
>>
> Ciekawe, ze w tym watku nie zabral glosu zaden pan :-)
> Czyzby panowie nie czuli tego o czym pisze Sowa?
>
> Ze swoich zyciowych doswiadczen moge powiedziec, ze strona duchowa
> naszego bytu jest postrzegana z wieksza chyba pruderia niz seks. Nie
> jest na topie bycie wrazliwym.To jest niemodne, nieprzystosowane. To
> jest oznaka slabosci, a slabosci nalezy sie wstydzic.
> Dobry seks jest pozadany. I nie wazne jakim kosztem sie go osiaga.
Ja, jako pan zabiorę głos.
Zgadzam się zupełnie z Sową (spróbowałbym nie :-). Mam podobną do niej
definicję duchowości
Traktuję ją jako drogę do "stawania się lepszym" - drogę do Boga w sobie.
Sowa pisze o braku równowagi między ciałem, umysłem a duchem. Znaleść tą
równowagę w dzisiejszych czasach jest niezwykle trudno. Zachodnia
cywilizacja nastawiona jest na kreację potrzeb związanych z ciałem.
Zakręcamy się wokół tego (ja się zakręcam) zapominając o równowadze.
Mam jednak świadomość, że swoją pełnię osiągnę jedynie gdy znajdę jednię w
tych trzech elementach.
puchaty
PS Kiedyś pewien pomocny mi człowiek powiedział: "Jak jeszcze raz usłyszę od
ciebie, że wrażliwość przeszkadza Ci w życiu to dostaniesz kopa w dupę".
|