Data: 2004-03-12 18:50:26
Temat: Re: Dylemat ... ?
Od: "Jacek" <j...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"e-mailetk@" <e...@o...pl> wrote in message
news:c2n41m$7vf$1@atlantis.news.tpi.pl...
| Witam,
|
| Niedawno prowadzałam burzliwą :) konwersację z koleżanką na taki oto temat:
| czy małżeństwo powinno dawać szczęście czy też jest to bardziej umowa
| pomiędzy dwojgiem osób mająca na celu wspólne radzenie sobie z trudami życia
| i wychowaniem dzieci?
Wychowanie dzieci bez miłości małżonków jest pozbawione sensu,
nie w takim związku tego co jest najcenniejsze silnej więzi bez żadnego ale.
| Załóżmy że jeden z małżonków czuje się nieszczęśliwy w związku i myśli o
| rozstaniu. Moje pytanie brzmi czy ma moralne prawo odejść rozbijając tym
| samym rodzinę a co z tym idzie uniemożliwiając dziecku normalne dzieciństwo?
To zależy jak zdefiniujesz pojęcie ma prawo. Nie jest to zakazane, co więcej prawo
przewiduje
możliwość rozwodów.
Jeśli pytasz czy ma moralne prawo?
Odpowiedź zależy od wielu czynników - jednak jedno jest wspólne jeśli dwoje ludzi
nie jest w
stanie
być ze sobą szcześliwi nie powinni żyć razem dla tak zwanego dobra dzieci.
| Nie chodzi tu o jakieś problemy w stylu zdrada, nałogi itp., bardziej o
| zwyczajne wypalenie się uczucia pomiędzy małżonkami, brak pożądania, po
| prostu koniec więzi.
Bardzo często właśnie zdrada powstaje na bazie takiego wypalenia.
Jestem tego pewien że takie wypalenie powstaje powoli i można z niego wyjść ale
bardzo
powoli, na szczęście szybciej niz proces wypalenia, i przy bardzo dużym wysiłku
obojga małżonków.
| Z jednej strony można wysunąć argumenty że nie ma moralnego prawa odejść -
| ponieważ powzięło się zobowiązanie, urodziły się dzieci i osobiste potrzeby
| emocjonalne powinny znaleźć się na drugim palnie, poza tym wspólny majątek i
| tak dalej ... należy pogodzić się z obecnym stanem i żyć razem ale jak by
| obok.
Dzieci nie powinny być jedynym powodem aby dalej być ze sobą.
Co do rzeczy to one są tak nieistotne, że w żadnym razie nie porównywałbym je z
ludzkim zyciem.
| | P.S. przepraszam za zagmatwany tekst ale literat ze mnie kiepski :)
Ten tekst nie jest zagmatwany.
Pozdrawiam
Jacek
|