Data: 2011-07-15 08:50:18
Temat: Re: Dystymia (depresja nerwicowa) - bedzie duzo
Od: "R" <r...@p...interia.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Piotrek" napisał w wiadomości
news:4e1eceb3$0$3509$65785112@news.neostrada.pl...
> On 2011-07-14 11:54, R wrote:
>> Taki, że ja chciałabym w jakiś tam sposób zmusić (przynajmniej
>> większość) aby o swoich problemach psychicznych poinformowała partnera.
>> Ty zdaje się stoisz na stanowisku, że poinformują a jak nie to przecież
>> widać i też nie ma problemu. A chyba nie zawsze widać (bo mamy mieć
>> doczynienia ze zwykłym człowiekiem a nie psychologiem/psychiatrą).
>
> Hmm! A po czym poznajesz, że ja stoję na takim stanowisku.
Po tym co pisałeś.
Ja tak mniej więcej czułam o czym pisałeś - to wyżej to jest opis tego co
się z Twoich postów dało odczytać, jeżeli dyskutować na temat na jaki ja
chciałam dyskutować. Ale już powoli tracę siły do tłumaczenie tego co piszę.
> Jeśli już to stoję na stanowisku, że nie należy o tym informować urzędnika
> bo nic mu do tego.
Ja za to nie mam pomysłu jak upewnić się, że partner jest poinformowany bez
mieszania do tego urzędnika.
> Małżeństwo jest autonomiczną decyzją dwojga ludzi (różnej płci - żeby
> przygotować grunt pod następnego flejma) i moim zdaniem rola urzędnika
> jest czysto techniczna, a nie decyzyjna.
Tutaj prawie zgoda. Tj. ja bym zmieniła początek na: "Małżeństwo powinno być
autonomiczną i w miarę świadomą decyzją ... "
>> Zgoda. Ja bym dodała jeszcze decyzji tak bardzo świadomych jak w danej
>> sytuacji jest to możliwe. Co więcej ja taką możliwość uważam także za
>> prawo tych zdrowych.
>
> Czy możesz podkręcić jasność wypowiedzi?
>
> Bo nie sugerujesz mam nadzieję, że tylko i wyłącznie na podstawie faktu
> bycia chorym człowiek powinien zostać pozbawiony praw do podejmowania
> *samodzielnych* decyzji.
Nie, nie twierdzę tak.
Za to stoję na stanowisku, że prosta uczciwość nakazuje aby przy zawieraniu
umów (a nie ma się co oszukiwać małżeństwo jest umową) poinformować drugą
stronę o wszelkich okolicznościach mogących mieć wpływ na wywiązywanie się z
umowy. Podałam (w mojej ocenie) jedną propozyzję na to jak poinformować
zainteresowanych (zarówno tych zdrowych jak i tych chorych) jakie
okoliczności mogą mieć wpływ na to wywiązywanie się. W moim oglądzie świata
większość ludzi jest jenak uczciwych tylko nie zawsze wiedzą jak tą
uczciwość realizować (np. nie wiedzą o czym należy powiedzieć/ o co
zapytać). Zwłaszcza ludzie młodzi mają mało doświadczenia i pewne
podpowiedzi mogą się im przydać.Z oszustwami oczywiście dużo trudniej sobie
poradzić - ale na ewentualne zapędy do oszukiwania niewiele da się poradzić
i pewnie trzebaby wymyśleć jakiś system kar (albo stosować już istniejące w
stosunku do np. zatajenia stanu zadłużenia w przypadku podpisywania
kontraktu handlowego).
> Bez wnikania w to w jakim stopniu choroba ewentualnie wpływa na jego
> zdolność do samodzielnego i *świadomego* funkcjonowania w świecie.
Ano bez wnikania - ale jakby tak pownikać to (tak czuję więc nie podam
przykładów) są choroby nie uniemożliwiające samodzielnego funkcjonowania w
świecie ale uniemożliwiające w miarę prawidłowe funkcjonowanie w
małżeństwie.
--
Renata
|