Data: 2002-03-27 19:47:42
Temat: Re: Dzieci i stypa. [Było: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)]
Od: "Xena d. Bazyl" <t...@t...iinf.polsl.gliwice.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl> napisał w
wiadomości news:a7sqdb$q6a$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik "MOLNARka" <g...@h...pl> napisał w wiadomości
> news:a7spt7$phh$1@news.tpi.pl...
> > Użytkownik "Joanna Duszczyńska" <j...@p...onet.pl>
napisał
> >
> > > Dokładnie tak zrobiłam z moimi dziećmi po śmierci ich dziadka.
Dzieci
> były
> > > na pogrzebie - wcześniej pożegnały się z dziadkiem w kaplicy (była
> > > wystawiona otwarta trumna).
> >
> > Naprawdę uważasz Joanno, że dzieciom był niezbędny widok dziadka w
tej
> > otwartej trumnie ?
> > Czy nie lepiej jakby pozostał im w pamięci taki usmiechnięty, żywy
... a
> nie
> > zimny nieboszczyk ?
>
> Nie chodzi o widok. Chodzi o pożegnanie. Było niezbędne.
Hmmm, i tu polimeryzowałabym. Na wszystkich pogrzebach których byłam
unikałąm oglądania nieboszczyka w trumnie, wolałam go zapamiętać takim
jakim był za życia. Jedyny raz widziałam babcię, którą bardzo kochałam w
trumnie i było to dla mnie traumatyczne przeżycie i ochronię moje dzieci
przed takim widokiem. Pożegnac się można duchowo, nie koniecznie
oglądając zwłoki.
Ale widze bardzo płynne przejście z tematu ślub i wesele na otwarte
trumny....
--
Pozdrówka
Tatiana
|