Data: 2003-01-22 13:56:27
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "agi ( fghfgh )" <a...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Xena wrote:
>
> W metodzie in vitro i innych takich dawcy są sprawdzani - w miarę
> możliwości - czy nie mają "złych" genów. tutaj nie masz żadnej pewności
> co drzemie w sąsiedzie. Poza tym, wiesz, niestety mężczyźni tacy są, że
> swoje od biedy jeszcze będa wychowywać jak coś pójdzie nie po ich myśli
> a cudze już nie. Jak to mówią - sukces ma wielu rodziców a porażka jest
> sierotą.
Dokladnie. Sama znam przypadek kiedy z ukochanej coreczki tatusia nagle
zrobil sie podrzutek a z ukochanej zony-dziwka, kiedy po paru latach
wykryto, ze córka jest uposledzona. To bylo w przypadku wlasnego dziecka
a co dopiero gdy ojciec mialby pewnosc, ze dziecko nie jest jego?
Latwiej obwinic wtedy wszystkich dookola i przerzucic wine i
odpowiedzialnosc na Bogu ducha winne dziecko i 'sprawców' sytuacji.
Oczywiscie, ze to sie nie musi zdarzyc- ale prawdopodobienstwo ryzyka
jest zbyt wielkie. Nie bez powodu dazy sie anonimowosci w przypadku
metod in vitro.
pzdr
agi
|