Data: 2003-01-22 22:17:53
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "Ewa Ressel" <r...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "AsiaS" <a...@n...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b0n4qq$4fd$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "Ewa Ressel"
> > To znaczy - konkretnie: jak? Bo wyjścia są dwa: kłamać albo powiedzieć
> > prawdę.
> Nie, uszanować decyzję tamtego mężczyzny i dobro jego związku lub nie,
> dziecko nie jest pępkiem świata by dla jego wyłącznie ciekawości
> niszczyć komuś zwiazek. Dlatego jeśli on nie ma nic przeciwko można
> powiedzieć, jeśli ma powody na nie, oczywiscie nie.
A jeśli dziecko spyta wprost: kto jest moim ojcem. Powiesz prawdę czy
skłamiesz?
>
> >Dziwne, że w wątku o szczerości byłaś bardzo bezkompromisowa, a tu
> > pojawia się "zależy". To co powiesz swojemu dziecku zależy od układów
> > sąsiada z jego żoną? Śmieszne.
> Skąd w ogóle wzięłaś słowo kłamstwo?
Patrz wyżej. Dziecko pyta wprost: kto jest moim ojcem?
> na wskazanie dziecku jego jako tego konkretnego lub nie. Osobiście
> nie uważam tego za konieczne: dzieci po adopcji, in vitro itd także
> nie mają dostępu do takich informacji.
Dzieci po adopcji mają.
> Im powinna wystarczyć informacja
> że "korzystaliśmy" ze sztucznego zapłodnienia.
Rozśmieszasz mnie, naprawdę. Jeśli powiesz dziecku prawdę - ponownie odsyłam
do pierwszego akapitu - dowiedzą się wszyscy, i to ze szczegółami.
ER
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|