Data: 2003-01-23 07:37:10
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "margola & zielarz" <malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "AsiaS" <a...@n...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b0n8mj$cbn$1@news.onet.pl...
>
> Takie pytania: uważasz że dzieci z adopcji, in vitro itd które nie
znają
> biologicznych
> rodziców czy owe cytowane tutaj co piąte dziecko które nie jest tego
świadome
> ma gorszą tożsamość, mniejszą świadomość tego jak piszesz "kim jest"???
Z punktu widzenia osoby, ktora z takimi dziecmi ma stycznosc od dawna: tak.
Czuja sie z tym zle. Nie potrafia odpowiedziec sobie na najwazniejsze
pytanie w zyiu: kim jestem? skad pochodze? jakie sa moje korzenie? Mowie o
dzieciach swiadomych fktu, ze nie sa biologicznymi dziecmi swoich rodzicow.
No, moze moj przypadek jest nieco inny, bo moi rodzice nie adoptuja tych
dzieci, a jedynie "przechowuja" je w pogotowiu opiekunczym. Ale nawet
szesciolatka poruszala ze mna wczoraj ten problem. Dowiedziala sie
mianowicie, ze nie jest corka swojego taty, tylko wlasni sasiada... Ja dla
tego dziecka jestem osoba OBCA, a ze mna o tym rozmawiala, wyraznie ja ten
problem bolal.
> Czy to naprawdę coś tak ważnego?
tak. Ale o tym nie moga wiedziec osoby znajace wlasna tozsamosc i
niewrazliwe na ten problem u innych. Moze sie z nim po prostu nie zetknely.
>Dlaczego ludzie wychowani w odpowiedni
> sposób nie maja takich dylematów w związku z własną tożsamością a
biologicznymi
> rodzicami?
Moze po prostu maja biologicznych rodzicow i NIE SA W STANIE wczuc sie w
sytuacje innych? Moze sa pozbawieni empatii? A jesli rodzice to nie rodzice
biologiczni, to moze sa mniej wrazliwi (ludzie wycowani w odpowiedni sposob,
nie rodzice)? Moze ich biologiczni rodzice byli w sposob jednoznaczny zli i
dziecko wyparlo ich ze swojej swiadomosci, nie chce miec z nimi nic
wspolnego? a moze sposob nie byl odpowiedni?
Pozdrawiam
Margola
|