Data: 2003-01-23 09:25:07
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "Iwcia&Pstryk" <p...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> No to już zakrawa na farsę. A dlaczego niby dziecko miałoby dochowywać
> tajemnicy? Jakim prawem obciążać je tym, że rodzice chcieli zaoszczędzić
> parę groszy na in vitro lub mielo opory przed adopcją? Czyje dobro ma tu
> stać na pierwszym miejscu? Wiesz, taka postawa mnie przeraża.
in vitro to nie jest "pare groszy" a po drugie - ma konsekwencje zdrowotne.
Nie jest takie neutralne jak ci się wydaje. Najpierw trzeba zezrec gore
hormonow zeby wyprodukowac kilka jajeczek, potem drugą górę żeby wszystko
zgrać w czasie... ja osobiście nie byłabym w stanie podjąć takiego
wyzwania - ale egoistka jestem, chce zaoszczedzic na wlasnym zdrowiu nie?
Z Twoich słów wyłania się taki obraz, że najlepiej byłoby wszystkie
niechciane dzieci zagazować, bo przecież jakie one męki w życiu będą musiały
doznać, wiec dla ich dobra... może nie zagazować ale zrobić operacje mózgu
żeby zapomniały.
Wyłania się też obraz społeczenstwa wytykający każdą inność palcami, ktory
moze jest prawdziwy ale smutny. Tylko nie wiem skad czerpiesz pewnosc ze
wytkniete bedzie palcem tylko dziecko innego ojca, a nie np. z rozbitej
rodziny, adoptowane czy z probowki.
Pzdr
Iwcia
|