Data: 2003-01-23 11:09:05
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "Ewa Ressel" <r...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>
> Widzisz, (to nie przytyk w Twoim kierunku tylko sposob wyrazu moich
> mysli), nie potrafisz zrozumiec, ze jestem przekonany, ze potrafie
> wychowac dziecko wg wlasnej hierarchii wartosci. I potrafie mu przekazac
> swiat taki jaki jest w sposob taki, zeby bylo dziecku (w moim
> przekonaniu) najlepiej. I w takim duchu nie ma klopotow z tozsamoscia,
> poznawaniem biologicznego ojca itp.
Ja, ja, ja... Spróbuj opuścić na chwilę swoją doskonałą jak mniemam jaźń i
spójrz na to wszystko z punktu widzenia dziecka. To ONO, a nie Ty będzie
musiało sobie radzić z niechęcią i odrzuceniem.
>
> > (BTW kilka dni temu obiecała już ze mną nie korespondować, ale
> > jak widać dotrzymywanie przyrzeczeń nie jest jej mocną stroną)
>
> I po co to bylo? Szukasz zaczepki?
>
> Asia potrafi dotrzymywac slowa, ale co Ty mozesz o tym wiedziec.
> Napisala jedynie ze z takimi argumentami nie ma co dyskutowac bo nei sa
> merytoryczne tylko osobowe.
Odpuść sobie ten adwokacki ton, Twoja żona świetnie sobie radzi.
> >
> > Być może ono zrozumie. Ale czy zrozumieją koledzy, kuzyni, teściowa,
ciotki
> > i wujkowie? Naprawdę nie widzisz, w jakiej sytuacji dziecko zostałoby
> > postawione? Wytykane palcami na każdym kroku, ośmieszane, zawstydzane.
>
> Jestem taki dziwny - mam gdzies czy zrozumie kolega, wujek itd....
TY tak, a siedmiolatek?
>
> I mam nadzieję w takim duchu wychowac swoje dziecko.
>
> Wytykane palcami, osmieszane - odpisalem wyzej.
>
> Zawstydzone - a z jakiego powodu? Wstyd to cos, co jest pochodna
> wychowania. Mozna tak wychowac dziecko zeby wztydzilo sie za to zrobi
> zlego a nie z powodu wytykania palcami.
Jesteś naiwny. Najwyższy czas zdać sobie sprawę, że nie schowasz dzieci w
złotej klatce, nie tylko Ty masz na nie wpływ, nie tylko Ty je kształtujesz
(wiem, że tej chwili trudno Ci sobie to wyobrazić, ale tak jest).
> "Byc idiota w oczach kretyna to rozkosz" - taka zasade wyznaje i dobrze
> mi z tym w zyciu. Jak ktos mnie osmiesza, wytyka palcami itp. to trafia
Znów ja, ja, ja. Piszemy o dziecku.
>
> > Nie, sytuacja jest diametralnie inna. Przy adopcji na pytanie "kim są
moi
> > rodzice" odpowiadasz po prostu prawdę "nie wiem, ale jeśli chcesz,
możesz
> > ich odszukać". Tutaj mówisz: "twoim tatą jest pan Ziutek, którego
codziennie
> > mijasz na korytarzu".
>
> No i co z tego? Tlumacze Ci od poczatku dyskusji w kontekscie dziecka -
> wychowanie go sankcjonuje wystepowanie pewnych problemow lub nie. I
> wychowanie z takim systemem wartosci jakie mu przekaze nie sprawi ani mi
> ani jemu zadnego klopotu z przyjeciem takiej informacji jako rzecz
> naturalna.
Żebyś się nie zdziwił :-/ Sugerujesz, że każde dziecko przejmuje system
wartości rodziców?
ER
--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|