Data: 2003-01-23 11:30:44
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "AsiaS" <a...@n...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jolanta Pers"
> Kuba, wybacz, ale jesteś kompletnie odrealniony. Wartości wartościami, ale
> niemało dzieci w wieku paru lat przechodzi kryzys "czy naprawdę jestem
> dzieckiem swoich rodziców" (przypomnij sobie odcinek "Wojny domowej" z
> oglądaniem uszu w lusterku) i śmiem twierdzić że w takiej sytuacji myślą
> sobie "A co będzie, jeśli to nie jest moja prawdziwa mama i mój tata? A
> dlaczego prawdziwa mama mnie nie chciała? A co będzie, jak ci przestaną mnie
> chcieć? Może mnie oddadzą?" a nie "Nie ta matka, co urodzi, tylko ta, co
> wychowa, a rodzice przekazali mi taki system wartości, że nie ma znaczenia,
> kim byli moi biologiczni rodzice, yeah, yeah, yeah!". Wprowadzenie w tym
> momencie na scenę pana sąsiada zafunduje dziecku niezłą traumę.
W tym momencie mnie czy ludzi z mojego otoczenia "rozpłynęłaś w tej mgiełce
logiki" czy jak to mawiacie;)
--
Pozdrawiam
Asia która ma podstawy sądzić ze to w jaki sposób dziecko zadaje sobie to
pytanie zależy od wartosci które mu wpojono lub nie
|