Data: 2003-01-23 17:11:22
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "margola & zielarz" <malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "AsiaS" <a...@n...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b0oa3r$rj7$1@news.onet.pl...
>. A ja odpowiadałam na pytanie posługując się
> 'jedynie'
> własnymi doświadczeniami i uważam że nie mogłabym aż tak skopać sprawy
> wychowania
> by nie pojęły tak prostej rzeczy, już pisałam o tym.
To nie jest kwestia wychowania. To - zaryzykowalabym - instynkt. Normalny
ludzki odruch. Poszukiwanie tozsamosci. Naprawde, to nie zaklada negacji
rodzicow, ktorzy wychowali, bynajmniej. Mozna ich kochac, ale zadawac sobie
pytanie "co mnie uksztaltowalo? dlaczego jestem od nich inny?" Nie moge
wykluczyc, ze niektorzy nie poszukuja tozsamosci (nie odnos tego do siebie
znowu!), bo maja silnie wdrukowane poprzez wychowanie wlasnie, ze w ten
sposob okazaliby niewdziecznosc wychowujacym. Czyli - poczucie winy.
Tak - wazne, kto wychowal, ale NIE jest przy tym NIEWAZNE, kto splodzil
(czy tez dal material genetyczny).
Margola
|