Data: 2003-01-23 17:02:16
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "margola & zielarz" <malgos@spamu_nie_kochamy.panda.bg.univ.gda.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "AsiaS" <a...@n...onet.pl> napisał w wiadomości
news:b0oa0h$rbu$1@news.onet.pl...
>> > sytuacje innych? Moze sa pozbawieni empatii?
> Margolko, to nieuczciwe. Empatia nie ma nic do rzeczy w sytuacji kiedy
> samemu było się dokładnie w takiej...
Nie odnos tego do siebie. Przepraszam, jesli to zabrzmialo jak wymierzone
przeciw Tobie, ale... . Zadalas teoretyczne pytanie i ja teoretycznie
odpowiadam. I naprawde, wbrew pozorom, nie ma tak znowu malo ludzi
dotknietych przypadloscia braku empatii.
> Według mnie właśnie to jak najbardziej dobry sposób i sprawdza się jak
widać:
> wychowanie dziecka w taki sposób żeby dawca jakiegoś elementu ciała
> wpływał na postrzeganie siebie, własnej tożsamości, w już w ogóle z
pytaniem
> kim się jest.
Alez to nie jest rozmowa o elemencie ciala!! Chba ze masz na mysli uzyczenie
penisa, ale to jest jakby bardzo plytka interpretacja.
Myślę że w tym punkcie zostałam odpowiednio wychowana
> i na pewno nie jestem sama; rodzice to tylko Ci którzy karmią, kochają,
> wychowują. Dawcy: nasienia, nerki, krwi to tylko dawcy, nie wpływają
> na tożsamość.
dawna nasienia = dawca materialu genetycznego. Sporo rzeczy nam wdrukowuje
od razu. I nie sposob miec obojetnego stosunku do sprawy, ze pochodzi sie de
facto od nieznanego ojca. Zawsze ten problem zostaje w podswiadomosci,
jakkolwiek nie kochaloby sie ojca, ktory wychowal. Ale pytanie: kim jestem?
do kogo jestem podobny? po kim dziedzicze temperament, sposob chodzenia,
glos.... To sa rzeczy, wbrew pozorom - wazne.
Tyle ja w tej kwestii.
Margola z Tozsamoscia Klanowa
|