Data: 2003-01-23 09:07:02
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "Iwcia&Pstryk" <p...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> Dlaczego nie w wieku trzech lat? Czy uważasz to za zbyt trudne, wstydliwe?
> Czyli jednak uznajesz za właściwe okłamywanie dziecka przez jakiś czas?
> Kiedy będzie ten właściwy moment? Jak juz nawarstwi się tyle kłamstw, tyle
> napięcia, że nie da się tego dalej ciągnąć?
Ewo a czy ty powiedzialabyś dziecku w wieku 3 lat jak - technicznie zostało
powołane do życia? Czy też okłamywałabyś - bo wszak to kłamstwo - że zostało
przyniesione przez bociana? Aż nie chce myslec ile tych kłamstw się
nawarstwi i jaki szok przeżyje to dziecko kiedy dowie się w wieku nastu lat
jak naprawdę robi się dzieci...
> To dość poważna rozmowa. A jeśli zechce go poznać? Wówczas, co pisałam w
> poście do Asi (BTW kilka dni temu obiecała już ze mną nie korespondować,
ale
> jak widać dotrzymywanie przyrzeczeń nie jest jej mocną stroną), sprawa
staje
> się powszechnie znana. Fajnie będzie musiał się czuć dziesięciolatek,
> wytykany palcami przez kolegów - można się domyslać, jakich określeń
swojej
> matki będzie musiał wysłuchiwać :-/
W naszym niezwykle tolerancyjnym spoleczenstwie wytykany bedzie najbardziej
10-latek z probowki. Wszak kościół potępia in vitro. Napewno taki 10-latek
bedzie musial wymyslec fajnych okreslen na temat swoich rodzicow...
>
> Być może ono zrozumie. Ale czy zrozumieją koledzy, kuzyni, teściowa,
ciotki
> i wujkowie? Naprawdę nie widzisz, w jakiej sytuacji dziecko zostałoby
> postawione? Wytykane palcami na każdym kroku, ośmieszane, zawstydzane.
czym bedzie sie to roznilo od reakcji wobec dziecka adpotowanego?
> Nie, sytuacja jest diametralnie inna. Przy adopcji na pytanie "kim są moi
> rodzice" odpowiadasz po prostu prawdę "nie wiem, ale jeśli chcesz, możesz
> ich odszukać". Tutaj mówisz: "twoim tatą jest pan Ziutek, którego
codziennie
> mijasz na korytarzu".
Ewo dziecko ma co prawda prawo wiedziec kim są jego biologiczni rodzice ale
po osiagnieciu pelnoletnosci. W przypadku adopcji.
A moim skromnym zdaniem demonizujesz, ale oczywiscie mozesz... z tymze Twoje
spostrzezenia odwodzą bardziej od adopcji niz od wybrania sobie dawcy
nasienia...
Pa
Iwcia
|