Data: 2003-01-23 08:43:36
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "AsiaS" <a...@n...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "margola & zielarz"
> tak. Ale o tym nie moga wiedziec osoby znajace wlasna tozsamosc i
> niewrazliwe na ten problem u innych. Moze sie z nim po prostu nie zetknely.
> Moze po prostu maja biologicznych rodzicow i NIE SA W STANIE wczuc sie w
> sytuacje innych? Moze sa pozbawieni empatii?
Margolko, to nieuczciwe. Empatia nie ma nic do rzeczy w sytuacji kiedy
samemu było się dokładnie w takiej...
>A jesli rodzice to nie rodzice
> biologiczni, to moze sa mniej wrazliwi (ludzie wycowani w odpowiedni sposob,
> nie rodzice)? Moze ich biologiczni rodzice byli w sposob jednoznaczny zli i
> dziecko wyparlo ich ze swojej swiadomosci, nie chce miec z nimi nic
> wspolnego? a moze sposob nie byl odpowiedni?
Według mnie właśnie to jak najbardziej dobry sposób i sprawdza się jak widać:
wychowanie dziecka w taki sposób żeby dawca jakiegoś elementu ciała
wpływał na postrzeganie siebie, własnej tożsamości, w już w ogóle z pytaniem
kim się jest. Myślę że w tym punkcie zostałam odpowiednio wychowana
i na pewno nie jestem sama; rodzice to tylko Ci którzy karmią, kochają,
wychowują. Dawcy: nasienia, nerki, krwi to tylko dawcy, nie wpływają
na tożsamość.
--
Pozdrawiam
Asia
|