Data: 2003-01-24 12:45:07
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "AsiaS" <a...@n...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Sowa"
> Asia, ja nie oceniam Ciebie, tylko to co napisałaś. A to co napisałaś,
> wydało mi się to po prostu dziwaczne.
> No co można pomyśleć o kimś kto pisze, że się do nikogo nie odzywa, jak
> idzie choćby do piaskownicy to jedynie w obstawie zaufanych znajomych,
> sąsiadów nie poznaje i też się do nich nie odzywa i na wszelki wypadek
> prawie nigdzie nie chodzi, bo jeszcze dziecko zostanie lub spotka się z
> nieodpowiednią osobą.
Nie oceniłaś tego co napisałam ale to co nadbudowałaś i sama wymyśliłaś.
Według mnie trudno jest oceniać negatywnie kogoś tylko dlatego
że jest nieśmiały, że jest introwertykiem, że nie lubi kontaktów
z obcymi bo nie potrafi, bo to za trudne i niczego dobrego nie przynosi
kiedy w każdej dziedzinie ma się poglądy "pod prąd"?
A ty przeczytałaś że idę do piaskownicy w obstawie albo że się
nie odzywam czy specjalnie nie poznaję sąsiadów czy nigdzie nie chodzę.
A sprawa jest całkiem naturalna: sąsiadów po prostu nie mam gdzie poznawać,
nie mam ochoty specjalnie (bo przypadkowych nie ma na tym jednym chodniczku przy
międzynarodowej
ulicy) wyszukiwać okazji żeby koniecznie kogoś z sąsiadów poznać, także
dlatego że dla najbliższych znajomych nie mamy tyle czasu
i wolę iść gdzieś z nimi niż poznawać coraz to nowe osoby.
> Bo nieznajomi mogą stać się znajomi, wystarczy często się do nich odezwać
Można..ale po co? Myślisz że możesz oceniać kogoś tylko dlatego
że nie ma społecznego zacięcia i nie potrafi i nie ma czasu rozmawiać
z obcymi?
> to, że są nieznajomi, nie znaczy że są jacyś niedorobieni np.
Jasne. Widzisz tu też jest twoja ocena.
> W końcu nawet najbliżsi znajomi byli kiedyś nieznajomi. Ja kiedyś nie znałam
> ani swojego męża, ani swojej przyjaciółki.
Z bliskimi kontaktami radzę sobie znakomicie, nadrabiam straty tych wszystkich
obcych-znajomych których ma większość cierpiąc na brak bliskich.
> To mówisz ludziom/sąsiadom dzień dobry, czy się do nich nie odzywasz, żeby
> nie mieć takich (jakich?) wzorców. Czy też mówisz dzień dobry każdej mijanej
> osobie jak automat?
Czasem mówię a czasem nie ;) Zamieszkaj na chwilę przy wylotówce miedzynarodowej
i dowiesz sie czy to mozliwe witac kazdego ;)
> Taka właśnie wizja Twojej osoby, wyłania mi się z Twoich postów i systemu
> pisania ich, aż do "ilościowego zamęczenia przeciwnika".
Miło mi;/
> A to, że oceniam, to co czytam, to chyba normalne.
Wiesz, to nie dla wszystkich jest normalne.. Na szczęście
są osoby które po prostu kulturalnie rozmawiają, wymieniają
się poglądami, argumentami, nie wyzywają, nie oceniają
i po rozmowie rozchodzą z uściskiem dłoni. Na szczęście.
> Choć nigdy nie widziana/poznana, to z jakiegoś powodu na tyle dobra, by z
> nią rozmawiać, co w sumie jej pochlebia. :)
Przez internet mozna rozmawiac z kimkolwiek kto nie obrzuca epitetami;)
--
Pozdrawiam
Asia
|