Data: 2003-01-24 23:43:31
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "boniedydy" <b...@z...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik AsiaS <a...@n...onet.pl> w wiadomości do grup dyskusyjnych
napisał:b0si7p$2e5$...@n...onet.pl...
> Użytkownik "boniedydy"
> > Chyba tak. Po pierwsze, nikogo nie oceniam negatywnie w sensie, że "nie
> > powinno się tak robic', tylko w sensie "uwazam, że to nierozsadne"
> > (podkreslam: z mojego całkowicie subiektywnego punktu widzenia). Po
drugie,
> > zabranianie to wszak zupełnie co innego niż negatywne ocenianie. Tak jak
> > tolerancja to zupełnie co innego niż akceptacja (doradzam małą lekturkę
> > przynajmniej wstepu do "Traktatu o tolerancji" Woltera).
>
> Och, wszyscy wiemy jak często teoria teorią, a praktyka chadza własną
drogą
> w takich wypadkach. Na ogół (nie mówię - w Twoim wypadku) negatywnie
> oceniając jakąś dezyję/działanie przenosi się owo negatywne wartosciowanie
> na osoby które "postępują źle". Dobrze że przynajmniej zasada z
niezabijaniem
> posłańca się przyjęła ;) A Wolter niestety nie rozwiązuje problemów z
praktyką
> jego teorii w 21 wieku;)
Pewne rzeczy są ponadczasowe.
Natomiast co do przenoszenia negatywnego wartosciowania na osoby które
"postępują źle", to jeszcze zależy to od natężenia tegoż. Na przykład jeśli
uważam, że ludzie postępują nierozsądnie bez żadnych negatywnych skutków dla
mnie, to toleruję ich bez problemu. Jeśli natomiast postępują nieostroznie
np. narażając mnie na kalectwo, to nie toleruję ich postępowania. Jeżeli
moim zdaniem postępuja źle, powniewaz celowo narażają mnie na kalectwo lub
śmierć, to interweniuję tym bardziej. I tyle.
boniedydy
|