Data: 2003-01-25 13:03:04
Temat: Re: Dzieciaczek sasiada...
Od: "Xena" <t...@l...com.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Osoba znana wszem i wobec jako boniedydy zamieszkała pod adresem
<b...@z...pl>
w artykule <news:b0tmsl$8hv$1@news.tpi.pl> napisała w ten deseń:
> Użytkownik Xena <t...@l...com.pl> w wiadomości do grup
> dyskusyjnych napisał:
>
>>
>>> Wszak
>>> "katolicki" znaczy powszechny, i tak samo, jak katolik powinien się
>>> IMO umieć wzniesc poza egoizm narodowy, tak samo powinien być ponad
>>> egoizmem biologicznym i umieć przyjąć cudze dziecko jako swoje.
>>
>> Znam wielu katolików, bardzo religijnych i wierzących, którzy nie
>> chcą adoptować dzieci. Wiem, że Ciebie to do nieczego nie przekona,
>
> Owszem, do niczego, poniewż zbyt dobrze znam środowisko tzw.
> inteligencji katolickiej w swoim mieście, żeby mieć jakiekolwiek
> złudzenia co do niego.
Rany Julek - napisałam o tych ludziach, że sa katolikami, żeby wyjasnic
dlaczego nie in vitro. I tylko w tym kontekście. Nie mam nic przeciwko
Katolikom, Buddystom, Zielonoświątkowcom, Mormonom i wszelkim innym
wyznaniom. No może Jehowi mnie denerwują jak mnie w domu nachodza, ale
to całkiem inna bajka.
Napisałam, że tamci ludzie nie chcą adpotować. Wyszedł z tego poboczny
wątek, w którym zaraz przejdziemy do oceniania Katolików. Jak chyba w
każdym wyznaniu i narodzi są normalni i mniej normalni ludzie i
powoływanie się na katolicyzm chyba nie jest na miejscu.
--
Pozdrówka
Tatiana
|