Data: 2001-01-31 08:06:49
Temat: Re: Dzis premierek oglosil...
Od: w...@t...com.pl (Wladyslaw Los)
Pokaż wszystkie nagłówki
Jerzy <0...@m...pl> wrote:
> Użytkownik Wladyslaw Los <w...@t...com.pl> w wiadomooci do grup
> dyskusyjnych napisa":1eo1bmb.15q4px9od5vteN%w...@t...com.pl...
> > Jerzy <0...@m...pl> wrote:
> >
> >
> > > Znalaz"em to:
> > > Jezeli do organizmu dostana sie zmutowane priony
> >
> > Co oznacza "zmutowany" w przypadku prionow, ktore w ktorych nie wykryto
> > DNA i RNA, a w zwiazku z tym, nie raczej nie moga przekazy<wac sobie
> > zadnej informacji genetycznej?
> Mysle, ze odpowiedz znajdziesz tutaj:
> oficjalne stanowisko Komitetu Noblowskiego przy Instytucie Karolinskim w
> Sztokholmie
> http://www.nil.org.pl/gazeta/gl97/12-97-28.htm
> pozdr. Jerzy
Dziekuje, ale nie ma tam nic czego bym wczesniej nie wiedzial.
Oczywiscie nie ma zadnych "zmutowanych prionow", bo priony nie zawieraja
zadnej informacji genetycznej, ktora moglaby podlegac mutacji. Sa,
owszem, dwie odmiany bialka prionow, jedna "normalna", nieszkodliwa,
druga "zdegenerowana", chorobotworcza.
Mutacji podlega natomiast gen odpowiedzialny za wytwarzanie prionow,
wystepujacy w genomie ssakow, w tym czlowieka. Zmutowany gen powoduje
produkcje "zdegenerowanej" odmiany bialka prionow. Ta z kolei w
zetknieciu z bialkiem prawidlowym, przeksztalca je w w wyniku przemian
czysto chemicznych w bialko "zdegenerowane", co daje w efekcie "reakcje
lancuchowa". Dlatego odmiana chorobotworcza prionu, jezeli dostanie sie
do organizmu, ktory nie ma zmutowanego genu odpowiedzialnego za
wytwarzanie prionow, zaraza go i powoduje powstawanie "zdegenerowanego"
bialka.
Tyle rozumiem z hipotezy prionow i nie mam podstaw, aby z tym
dyskutowac. Spotkalem jednak powaznych uczonych, profesorow medycyn i
czlonkow PAN, ktorzy twoerdzili, ze ta teoria nie wytrzymuje krytyki.
Przyznanie w 1997 roku nagrody Nobla Prusinerowi wzbudzilo tez wiele
watpliwosci w swiecie naukowym.
Moje watpliwosci dotycza jednak mechanizmu zarazania sie prionami droga
pokarmowa -- i tu nie znalazlem jak dotad przekonujacych wyjasnien.
Primo -- wszelkie bialko w procesie trawienia ulega rozkladowi na
aminokwasy i te dopiero sa wchlaniane z jelita. Nierozlozone bialko
ulega wydaleniu. Jak wiec te priony przenikaja z ukladu pokarmowego do
organizmu?
Wszelkie doswiadczenia laboratoryjne dotyczace zakazania prionami, o
ktorych czytalem, polegaly na zaszczepieniu, zwykle wprowadzenia wprost
do mozgu zwierzecia laboratoryjnego chorobotworczego bialka.
Przyznacie, ze to co innego niz zjedzenie befsztyka?
Secundo -- zastanawia znikoma liczba zachorowan na chorobe
Creutzfelda-Jacoba i brak duzych ognisk tej choroby. Tymczasem jedna
ubita krowa dostarcza kilkaset kilogramow roznych produktow spozywczych
i te docieraja zapewne do przynajmniej kilkuset gospodarstw domowych.
Te produkty, ktore spozywane sa swieze, wkrotce po uboju, zapewne zwykle
trafiaja na ograniczony terytorialnie rynek. Ponadto ludzie lubia
zwykle jesc w towarzystwie, czesto krewnych i przyjaciol. Powinny wiec
wystepowac takie zjawiska, jak zapadanie na "C-J" calych rodzin, czy
wielu osob z malych miasteczek, ktore kupily w tym samym sklepie
wolowine na niedzielny obiad, czy wreszcie licznych klientow
restauracji, ktore nabyly mieso z chorej krowy. O niczym takim jednak
nie slyszymy. Dlaczego? Media informuja nas przeciez o kazdym przypadku
wykrycia cjoroby "C-J" i zwykle chodzi tu o pojedyncze osoby.
Swoja droga wszystkie powazne zrodla piszace o prionach i chorobach
odprionowych nadto czesto zaznaczaja, ze chodzi tu tylko o hipotezy, ze
opisywane zjawiska i procesy sa "prawdopodobne" etc. "Mala encyklopedia
medycyny PWN" z 1999 podaje wprost, ze "nie udowodniono zakazenia
czlowieka od zwierzat".
Wladyslaw
|