Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"

Grupy

Szukaj w grupach

 

Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"

Liczba wypowiedzi w tym wątku: 673


« poprzedni wątek następny wątek »

561. Data: 2010-11-13 00:02:49

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

medea wrote:

> W dniu 2010-11-13 00:16, vonBraun pisze:
>
>>> Hm, mnie nawet nie tyle chodzi o przecenianie czy niedocenianie tego
>>> czynnika na ŻYCIE KOBIETY, bo że on ma wpływ (dobry lub zły, mniejszy
>>> lub większy) to jest jasne, ALE wolałabym tego czynnika zbytnio nie
>>> związywać z kwintesencją kobiecości, a co za tym idzie - nie
>>> uzależniać od niego oceny poziomu akceptacji kobiecości u kogoś (od
>>> tego wyszliśmy).
>>
>> Powtórzę to co pisałem Veronice:
>>
>> Chodzi mi tu o tą składową kobiecości, która umie poprzez strój, ubiór,
>> dietę, sport, makijaż, uczesanie + odpowiednie eksponujace to zachowanie
>> poprawić "uśrednioną" ocenę swej atrakcyjności.
>>
>> Można to co pisze nazywać "nadmiernym powiązaniem z kwintesencją
>> kobiecości", niemniej dla wygody proponuję nazwać to "przypisaniem
>> większej roli w określaniu ogólnej atrakcyjności kobiety."
>
>
> To jeszcze dla już zupełnej jasności: dla Ciebie "atrakcyjność kobiety"
> jest równoznaczna z, czy nawet wynika z jej własnej akceptacji swojej
> kobiecości? Dobrze rozumiem?
Inaczej - skłonny jestem podejrzewać, że owa "akceptacja" kobiecości
może w różnym stopniu dotyczyć różnych rzeczy.

Można np. zaakceptować w sobie "kobietę matkę" a juz mniej np.: "kobietę
dającą radośc i biorącą radośc od mężczyzny" np.

Jedną z takich składowych byłaby też akceptacja typowego, kulturowego
wyglądu kobiety - wiadomo, ze mózg "uśrednia" przy ocenie atrakcyjności.

>> Oczywiste jest, że mężczyźni mogą w podobny sposób pracować nad swoim
>> wyglądem
>
>
> Czyli jest to cecha ogólnoludzka, nie tylko czysto kobieca! Takie
> rozwiązanie mi się najbardziej podoba. :)
Jakkolwiek, kiedy idę do fryzjera, spotykam tam kobiety, które przyszły
przede mną, wciąż siedzą na "stanowisku" gdy czekam na kolejnych 4 panów
przede mna do "fryzjerki męskiej" i w dalszym ciągu coś tam się z nimi
robi gdy wychodzę - czy ja opowiadałem tutaj jaki szok przeżyłem
obserwując panią której wczepiano całe pęki sztucznych włosów przez
ponad godzinę...?

Te zachowania częstsze są u kobiet. Wydaje mi się jednak, że tu można
zaryzykować już jakieś podejrzenia o rodzaj "uzależnienia" od własnego
wyglądu - imho przesada. U mężczyzn widuje to rzadziej. Znałem tylko
jednego faceta, który wstawał CODZIENNIE godzinę wcześniej aby zrobic
spobie "tapir" a'la Hendrix - ale to był perkusista...

pozdrawiam
vonBraun

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


Zobacz także


562. Data: 2010-11-13 00:10:50

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

vonBraun pisze:
> medea wrote:
>
>> W dniu 2010-11-13 00:16, vonBraun pisze:
>>
>>>> Hm, mnie nawet nie tyle chodzi o przecenianie czy niedocenianie tego
>>>> czynnika na ŻYCIE KOBIETY, bo że on ma wpływ (dobry lub zły, mniejszy
>>>> lub większy) to jest jasne, ALE wolałabym tego czynnika zbytnio nie
>>>> związywać z kwintesencją kobiecości, a co za tym idzie - nie
>>>> uzależniać od niego oceny poziomu akceptacji kobiecości u kogoś (od
>>>> tego wyszliśmy).
>>>
>>> Powtórzę to co pisałem Veronice:
>>>
>>> Chodzi mi tu o tą składową kobiecości, która umie poprzez strój, ubiór,
>>> dietę, sport, makijaż, uczesanie + odpowiednie eksponujace to zachowanie
>>> poprawić "uśrednioną" ocenę swej atrakcyjności.
>>>
>>> Można to co pisze nazywać "nadmiernym powiązaniem z kwintesencją
>>> kobiecości", niemniej dla wygody proponuję nazwać to "przypisaniem
>>> większej roli w określaniu ogólnej atrakcyjności kobiety."
>>
>>
>> To jeszcze dla już zupełnej jasności: dla Ciebie "atrakcyjność
>> kobiety" jest równoznaczna z, czy nawet wynika z jej własnej
>> akceptacji swojej kobiecości? Dobrze rozumiem?
> Inaczej - skłonny jestem podejrzewać, że owa "akceptacja" kobiecości
> może w różnym stopniu dotyczyć różnych rzeczy.
>
> Można np. zaakceptować w sobie "kobietę matkę" a juz mniej np.: "kobietę
> dającą radośc i biorącą radośc od mężczyzny" np.
>
> Jedną z takich składowych byłaby też akceptacja typowego, kulturowego
> wyglądu kobiety - wiadomo, ze mózg "uśrednia" przy ocenie atrakcyjności.
>
>>> Oczywiste jest, że mężczyźni mogą w podobny sposób pracować nad swoim
>>> wyglądem
>>
>>
>> Czyli jest to cecha ogólnoludzka, nie tylko czysto kobieca! Takie
>> rozwiązanie mi się najbardziej podoba. :)
> Jakkolwiek, kiedy idę do fryzjera, spotykam tam kobiety, które przyszły
> przede mną, wciąż siedzą na "stanowisku" gdy czekam na kolejnych 4 panów
> przede mna do "fryzjerki męskiej" i w dalszym ciągu coś tam się z nimi
> robi gdy wychodzę - czy ja opowiadałem tutaj jaki szok przeżyłem
> obserwując panią której wczepiano całe pęki sztucznych włosów przez
> ponad godzinę...?
>
> Te zachowania częstsze są u kobiet. Wydaje mi się jednak, że tu można
> zaryzykować już jakieś podejrzenia o rodzaj "uzależnienia" od własnego
> wyglądu - imho przesada. U mężczyzn widuje to rzadziej. Znałem tylko
> jednego faceta, który wstawał CODZIENNIE godzinę wcześniej aby zrobic
> spobie "tapir" a'la Hendrix - ale to był perkusista...

Pewna grupa mężczyzn buduje swoją tożsamość przez wygląd.
Koncerny kosmetyczne dla mężczyzn nie powstały z próżni.
Zblazować może się każdy.

--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


563. Data: 2010-11-13 00:13:02

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: Fragile <s...@o...pl> szukaj wiadomości tego autora

Dnia Sat, 13 Nov 2010 00:43:37 +0100, vonBraun napisał(a):
>> Komu, jak komu ale Tobie się dziwię, że nie potrafisz rozróżnisz
>> profesjonalizmu od skuteczności działania. Czy ładna pielęgniarka jest
>> lepsza od nieładnej?
> No to teraz wyobraź sobie, ze masz pacjenta z uszkodzonymi strukturami w
> przedniej częsci zakrętu obręczy - pozbawionego motywacji do
> czegokolwiek - nie chce mu się "chcieć" - żadna tam depresja - nie ma tu
> obniżenia nastroju - jest tylko brak chęci do działania. Nie ma prawie
> mózgu tam, gdzie taka motywacja powstaje. Odpowiedź na najprostsze
> pytanie może być zbyt 'męcząca'. I mamy dwie - równie zdolne i
> wyszkolone pielęgniarki, rózniące sie atrakcyjnością - która szybciej
> zbierze wywiad?
>
Hmm... A która szybciej zbierze wywiad, jeśli pacjent jest gejem
lub ... pacjentką ? :) Pielęgniarzy wciąż za mało... :)

Pozdrawiam,
M.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


564. Data: 2010-11-13 00:13:42

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Paulinka wrote:
> vonBraun pisze:
>
>> medea wrote:
>>
>>> W dniu 2010-11-13 00:16, vonBraun pisze:
>>>
>>>>> Hm, mnie nawet nie tyle chodzi o przecenianie czy niedocenianie tego
>>>>> czynnika na ŻYCIE KOBIETY, bo że on ma wpływ (dobry lub zły, mniejszy
>>>>> lub większy) to jest jasne, ALE wolałabym tego czynnika zbytnio nie
>>>>> związywać z kwintesencją kobiecości, a co za tym idzie - nie
>>>>> uzależniać od niego oceny poziomu akceptacji kobiecości u kogoś (od
>>>>> tego wyszliśmy).
>>>>
>>>>
>>>> Powtórzę to co pisałem Veronice:
>>>>
>>>> Chodzi mi tu o tą składową kobiecości, która umie poprzez strój, ubiór,
>>>> dietę, sport, makijaż, uczesanie + odpowiednie eksponujace to
>>>> zachowanie
>>>> poprawić "uśrednioną" ocenę swej atrakcyjności.
>>>>
>>>> Można to co pisze nazywać "nadmiernym powiązaniem z kwintesencją
>>>> kobiecości", niemniej dla wygody proponuję nazwać to "przypisaniem
>>>> większej roli w określaniu ogólnej atrakcyjności kobiety."
>>>
>>>
>>>
>>> To jeszcze dla już zupełnej jasności: dla Ciebie "atrakcyjność
>>> kobiety" jest równoznaczna z, czy nawet wynika z jej własnej
>>> akceptacji swojej kobiecości? Dobrze rozumiem?
>>
>> Inaczej - skłonny jestem podejrzewać, że owa "akceptacja" kobiecości
>> może w różnym stopniu dotyczyć różnych rzeczy.
>>
>> Można np. zaakceptować w sobie "kobietę matkę" a juz mniej np.:
>> "kobietę dającą radośc i biorącą radośc od mężczyzny" np.
>>
>> Jedną z takich składowych byłaby też akceptacja typowego, kulturowego
>> wyglądu kobiety - wiadomo, ze mózg "uśrednia" przy ocenie atrakcyjności.
>>
>>>> Oczywiste jest, że mężczyźni mogą w podobny sposób pracować nad swoim
>>>> wyglądem
>>>
>>>
>>>
>>> Czyli jest to cecha ogólnoludzka, nie tylko czysto kobieca! Takie
>>> rozwiązanie mi się najbardziej podoba. :)
>>
>> Jakkolwiek, kiedy idę do fryzjera, spotykam tam kobiety, które
>> przyszły przede mną, wciąż siedzą na "stanowisku" gdy czekam na
>> kolejnych 4 panów przede mna do "fryzjerki męskiej" i w dalszym ciągu
>> coś tam się z nimi robi gdy wychodzę - czy ja opowiadałem tutaj jaki
>> szok przeżyłem obserwując panią której wczepiano całe pęki sztucznych
>> włosów przez ponad godzinę...?
>>
>> Te zachowania częstsze są u kobiet. Wydaje mi się jednak, że tu można
>> zaryzykować już jakieś podejrzenia o rodzaj "uzależnienia" od własnego
>> wyglądu - imho przesada. U mężczyzn widuje to rzadziej. Znałem tylko
>> jednego faceta, który wstawał CODZIENNIE godzinę wcześniej aby zrobic
>> spobie "tapir" a'la Hendrix - ale to był perkusista...
>
>
> Pewna grupa mężczyzn buduje swoją tożsamość przez wygląd.
> Koncerny kosmetyczne dla mężczyzn nie powstały z próżni.
> Zblazować może się każdy.
>

Włąśnie uświadomiłem sobie lepszy przykład - wydaje się, że znacznie
więcej mężczyzn bardzo pracuje nad swoim męskim wyglądem - weźmy choćby
btych biorących sterydy. W sumie więc asymetria nie jest aż tak silna
choć upierałbym się na razie, że chyba jest.
pozdrawiam
vonBraun

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


565. Data: 2010-11-13 00:14:25

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



Paulinka napisał(a):
> glob pisze:
> >
> > Paulinka napisaďż˝(a):
> >> glob pisze:
> >>> Paulinka napisaďż˝(a):
> >>>> glob pisze:
> >>>>> Paulinka napisaďż˝(a):
> >>>>>> glob pisze:
> >>>>>>> Paulinka napisaďż˝(a):
> >>>>>>>> vonBraun pisze:
> >>>>>>>>> Veronika wrote:
> >>>>>>>>>
> >>>>>>>>>> U�ytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisa� w wiadomo�ci
> >>>>>>>>>> news:ibkdv5$pre$1@inews.gazeta.pl...
> >>>>>>>>>>
> >>>>>>>>>>> Wydaje mi si�, ze podobie�stwo stanowisk wygl�da tak, �e i Ty i
Ja
> >>>>>>>>>>> uwa�amy, �e w wielu sytuacjach "kobieco��" kobiety przypomina
dobre
> >>>>>>>>>>> smarowanie silnika - czyli pomaga w �yciu, natomiast r�nice
dotyczďż˝
> >>>>>>>>>>> jedynie WA�NO�CI tego czynnika, zatem ty "podejrzewasz" mnie o
> >>>>>>>>>>> przecenianie tego czynnika w jego wp�ywie na bilans �ycia kobiety,
ja
> >>>>>>>>>>> natomiast "podejrzewam" ciebie o jego niedocenianie.
> >>>>>>>>>> A mnie si� widzi, �e Ci si� myli elegancka kobieta z kobiec�
kobietďż˝.
> >>>>>>>>>> Te dwie r�ne kobity, wzajemnie si� nie musz� wyklucza�.
> >>>>>>>>>>
> >>>>>>>>>> V-V
> >>>>>>>>>>
> >>>>>>>>> Chcia�bym to zaw�zi� - skoro dotychczasowa dyskusja jeszcze tego
nie
> >>>>>>>>> wyklarowa�a:
> >>>>>>>>>
> >>>>>>>>> Chodzi mi tu o t� sk�adow� kobieco�ci, kt�ra umie poprzez
str�j, ubi�r,
> >>>>>>>>> dietďż˝, sport, makijaďż˝, uczesanie + odpowiednie eksponujace to
zachowanie
> >>>>>>>>> poprawi� "u�rednion�" ocen� swej atrakcyjno�ci.
> >>>>>>>> Nie potrafisz odmierzy� warto�ci informacji bez kr�tkiej kiecki?
> >>>>>>>> Tak jak danie w restauracji. �adnie podane, ale czy Ci smakuje?
> >>>>>>>> Profesjonalistďż˝ poznaje siďż˝ po tym, kiedy czyta informacje, a nie
ogl�da.
> >>>>>>>> Komu, jak komu ale Tobie si� dziwi�, �e nie potrafisz rozr�nisz
> >>>>>>>> profesjonalizmu od skuteczno�ci dzia�ania. Czy �adna piel�gniarka
jest
> >>>>>>>> lepsza od nie�adnej?
> >>>>>>>>
> >>>>>>>>
> >>>>>>>> --
> >>>>>>>>
> >>>>>>>> Paulinka
> >>>>>>> Podziwiam vonBrauna za cierpliwo��, bo t�umaczy do�� prost�
rzecz od
> >>>>>>> ponad kilku dni i nadal niedociera. Ja nie mam a� takiej ciepliwo�ci.
> >>>>>> Super. Spadaj.
> >>>>>>
> >>>>>> --
> >>>>>>
> >>>>>> Paulinka
> >>>>> Jak nie b�dziesz sob� to b�dziesz ,, warto�ciowa,, mo�e sko�czysz
te
> >>>>> naiwne racjonalizacje wad, bo rzygam.
> >>>> To rzygaj glob. Opr�cz siebie nikogo nie widzisz. Szkoda mojego czasu.
> >>>>
> >>>> --
> >>>>
> >>>> Paulinka
> >>> Naprawd�, zachacza�em o grupow� nieakceptaje spraw zwi�zanych z waszym
> >>> �yciem ,nie moim, i wasza psychika jest doskonale widziana w dyskusji
> >>> z von Braunem, bo powtarzacie ten element. No to nie jest my�lenie o
> >>> sobie, jak te� nie jest, nie powinno by� odbierane jako z�e
> >>> zachowania, ale taka nast�pi�a stadna obstrukcja, �e ju� mam co raz
> >>> cz�ciej ochot� wykasowa� pl.sci. psychologia z przegl�darki.
> >> Glob nie pakuj mnie w paczk� pod tytu�em nieakceptacja. Zacznij pisa�
> >> normalnie. Jak mog�e� Vilar wywali�, �e jest kretynk�?!
>
> > Bo jest kretynk�, ca�y czas mnie poni�a�a, �e facet jest takim
> > prymitywem, �e my�li tylko o seksie. To mechanizm obronny, kt�ry tutaj
> > razem rozwine�y�ci i nawet na vonBrauna go projektujecie..
>
>
> Albo nie umiesz czytaďż˝ albo jesteďż˝ durniem. Wybierz.
>
> --
>
> Paulinka

Odpowidziałem na twoje pytanie. A poza tym ty też stosujesz vilarowski
mechanizm ,, dziwisz się vonBraunowi,, czemu,???? Facet pisze o
akceptacji waszego ciała na przykładzie R. Racjonalizacje twoje
polegają na tym, że zamiast siebie w swojej cielesności akceptować,
piszesz o wartościach i to jest ważne, vonBraun nie neguje wartości
kobiety, ani nie sprowadza jej do przedmiotu cielesności. Mówi o
uciekaniu nad tym czym jest kobieta..a moim zdaniem ta nieakceptacja
bierze się z lęku co ludzie powiedzą i rodzi wyparcia do zwyczajnych
czynności cielesnych.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


566. Data: 2010-11-13 00:19:54

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

vonBraun pisze:
> Paulinka wrote:
>> vonBraun pisze:
>>
>>> medea wrote:
>>>
>>>> W dniu 2010-11-13 00:16, vonBraun pisze:
>>>>
>>>>>> Hm, mnie nawet nie tyle chodzi o przecenianie czy niedocenianie tego
>>>>>> czynnika na ŻYCIE KOBIETY, bo że on ma wpływ (dobry lub zły, mniejszy
>>>>>> lub większy) to jest jasne, ALE wolałabym tego czynnika zbytnio nie
>>>>>> związywać z kwintesencją kobiecości, a co za tym idzie - nie
>>>>>> uzależniać od niego oceny poziomu akceptacji kobiecości u kogoś (od
>>>>>> tego wyszliśmy).
>>>>>
>>>>>
>>>>> Powtórzę to co pisałem Veronice:
>>>>>
>>>>> Chodzi mi tu o tą składową kobiecości, która umie poprzez strój,
>>>>> ubiór,
>>>>> dietę, sport, makijaż, uczesanie + odpowiednie eksponujace to
>>>>> zachowanie
>>>>> poprawić "uśrednioną" ocenę swej atrakcyjności.
>>>>>
>>>>> Można to co pisze nazywać "nadmiernym powiązaniem z kwintesencją
>>>>> kobiecości", niemniej dla wygody proponuję nazwać to "przypisaniem
>>>>> większej roli w określaniu ogólnej atrakcyjności kobiety."
>>>>
>>>>
>>>>
>>>> To jeszcze dla już zupełnej jasności: dla Ciebie "atrakcyjność
>>>> kobiety" jest równoznaczna z, czy nawet wynika z jej własnej
>>>> akceptacji swojej kobiecości? Dobrze rozumiem?
>>>
>>> Inaczej - skłonny jestem podejrzewać, że owa "akceptacja" kobiecości
>>> może w różnym stopniu dotyczyć różnych rzeczy.
>>>
>>> Można np. zaakceptować w sobie "kobietę matkę" a juz mniej np.:
>>> "kobietę dającą radośc i biorącą radośc od mężczyzny" np.
>>>
>>> Jedną z takich składowych byłaby też akceptacja typowego, kulturowego
>>> wyglądu kobiety - wiadomo, ze mózg "uśrednia" przy ocenie atrakcyjności.
>>>
>>>>> Oczywiste jest, że mężczyźni mogą w podobny sposób pracować nad swoim
>>>>> wyglądem
>>>>
>>>>
>>>>
>>>> Czyli jest to cecha ogólnoludzka, nie tylko czysto kobieca! Takie
>>>> rozwiązanie mi się najbardziej podoba. :)
>>>
>>> Jakkolwiek, kiedy idę do fryzjera, spotykam tam kobiety, które
>>> przyszły przede mną, wciąż siedzą na "stanowisku" gdy czekam na
>>> kolejnych 4 panów przede mna do "fryzjerki męskiej" i w dalszym ciągu
>>> coś tam się z nimi robi gdy wychodzę - czy ja opowiadałem tutaj jaki
>>> szok przeżyłem obserwując panią której wczepiano całe pęki sztucznych
>>> włosów przez ponad godzinę...?
>>>
>>> Te zachowania częstsze są u kobiet. Wydaje mi się jednak, że tu można
>>> zaryzykować już jakieś podejrzenia o rodzaj "uzależnienia" od
>>> własnego wyglądu - imho przesada. U mężczyzn widuje to rzadziej.
>>> Znałem tylko jednego faceta, który wstawał CODZIENNIE godzinę
>>> wcześniej aby zrobic spobie "tapir" a'la Hendrix - ale to był
>>> perkusista...
>>
>>
>> Pewna grupa mężczyzn buduje swoją tożsamość przez wygląd.
>> Koncerny kosmetyczne dla mężczyzn nie powstały z próżni.
>> Zblazować może się każdy.
>>
>
> Włąśnie uświadomiłem sobie lepszy przykład - wydaje się, że znacznie
> więcej mężczyzn bardzo pracuje nad swoim męskim wyglądem - weźmy choćby
> btych biorących sterydy. W sumie więc asymetria nie jest aż tak silna
> choć upierałbym się na razie, że chyba jest.

Ci mężczyźni mają z reguły ładne brzuszki i zero zdolności
prokreacyjnej. O ile to jest zabawne w okresie erotycznej zabawy, to
wielkim finansowym problemem jest leczenie niepłodności.

--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


567. Data: 2010-11-13 00:21:56

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

glob pisze:
>
> Paulinka napisał(a):
>> glob pisze:
>>> Paulinka napisaďż˝(a):
>>>> glob pisze:
>>>>> Paulinka napisaďż˝(a):
>>>>>> glob pisze:
>>>>>>> Paulinka napisaďż˝(a):
>>>>>>>> glob pisze:
>>>>>>>>> Paulinka napisaďż˝(a):
>>>>>>>>>> vonBraun pisze:
>>>>>>>>>>> Veronika wrote:
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> U�ytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisa� w wiadomo�ci
>>>>>>>>>>>> news:ibkdv5$pre$1@inews.gazeta.pl...
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>> Wydaje mi si�, ze podobie�stwo stanowisk wygl�da tak, �e i Ty i
Ja
>>>>>>>>>>>>> uwa�amy, �e w wielu sytuacjach "kobieco��" kobiety przypomina
dobre
>>>>>>>>>>>>> smarowanie silnika - czyli pomaga w �yciu, natomiast r�nice
dotyczďż˝
>>>>>>>>>>>>> jedynie WA�NO�CI tego czynnika, zatem ty "podejrzewasz" mnie o
>>>>>>>>>>>>> przecenianie tego czynnika w jego wp�ywie na bilans �ycia kobiety,
ja
>>>>>>>>>>>>> natomiast "podejrzewam" ciebie o jego niedocenianie.
>>>>>>>>>>>> A mnie si� widzi, �e Ci si� myli elegancka kobieta z kobiec�
kobietďż˝.
>>>>>>>>>>>> Te dwie r�ne kobity, wzajemnie si� nie musz� wyklucza�.
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> V-V
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> Chcia�bym to zaw�zi� - skoro dotychczasowa dyskusja jeszcze tego
nie
>>>>>>>>>>> wyklarowa�a:
>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>> Chodzi mi tu o t� sk�adow� kobieco�ci, kt�ra umie poprzez
str�j, ubi�r,
>>>>>>>>>>> dietďż˝, sport, makijaďż˝, uczesanie + odpowiednie eksponujace to
zachowanie
>>>>>>>>>>> poprawi� "u�rednion�" ocen� swej atrakcyjno�ci.
>>>>>>>>>> Nie potrafisz odmierzy� warto�ci informacji bez kr�tkiej kiecki?
>>>>>>>>>> Tak jak danie w restauracji. �adnie podane, ale czy Ci smakuje?
>>>>>>>>>> Profesjonalistďż˝ poznaje siďż˝ po tym, kiedy czyta informacje, a nie
ogl�da.
>>>>>>>>>> Komu, jak komu ale Tobie si� dziwi�, �e nie potrafisz rozr�nisz
>>>>>>>>>> profesjonalizmu od skuteczno�ci dzia�ania. Czy �adna piel�gniarka
jest
>>>>>>>>>> lepsza od nie�adnej?
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> --
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Paulinka
>>>>>>>>> Podziwiam vonBrauna za cierpliwo��, bo t�umaczy do�� prost�
rzecz od
>>>>>>>>> ponad kilku dni i nadal niedociera. Ja nie mam a� takiej ciepliwo�ci.
>>>>>>>> Super. Spadaj.
>>>>>>>>
>>>>>>>> --
>>>>>>>>
>>>>>>>> Paulinka
>>>>>>> Jak nie b�dziesz sob� to b�dziesz ,, warto�ciowa,, mo�e sko�czysz
te
>>>>>>> naiwne racjonalizacje wad, bo rzygam.
>>>>>> To rzygaj glob. Opr�cz siebie nikogo nie widzisz. Szkoda mojego czasu.
>>>>>>
>>>>>> --
>>>>>>
>>>>>> Paulinka
>>>>> Naprawd�, zachacza�em o grupow� nieakceptaje spraw zwi�zanych z waszym
>>>>> �yciem ,nie moim, i wasza psychika jest doskonale widziana w dyskusji
>>>>> z von Braunem, bo powtarzacie ten element. No to nie jest my�lenie o
>>>>> sobie, jak te� nie jest, nie powinno by� odbierane jako z�e
>>>>> zachowania, ale taka nast�pi�a stadna obstrukcja, �e ju� mam co raz
>>>>> cz�ciej ochot� wykasowa� pl.sci. psychologia z przegl�darki.
>>>> Glob nie pakuj mnie w paczk� pod tytu�em nieakceptacja. Zacznij pisa�
>>>> normalnie. Jak mog�e� Vilar wywali�, �e jest kretynk�?!
>>> Bo jest kretynk�, ca�y czas mnie poni�a�a, �e facet jest takim
>>> prymitywem, �e my�li tylko o seksie. To mechanizm obronny, kt�ry tutaj
>>> razem rozwine�y�ci i nawet na vonBrauna go projektujecie..
>>
>> Albo nie umiesz czytaďż˝ albo jesteďż˝ durniem. Wybierz.
>>
>> --
>>
>> Paulinka
>
> Odpowidziałem na twoje pytanie. A poza tym ty też stosujesz vilarowski
> mechanizm ,, dziwisz się vonBraunowi,, czemu,???? Facet pisze o
> akceptacji waszego ciała na przykładzie R. Racjonalizacje twoje
> polegają na tym, że zamiast siebie w swojej cielesności akceptować,
> piszesz o wartościach i to jest ważne, vonBraun nie neguje wartości
> kobiety, ani nie sprowadza jej do przedmiotu cielesności. Mówi o
> uciekaniu nad tym czym jest kobieta..a moim zdaniem ta nieakceptacja
> bierze się z lęku co ludzie powiedzą i rodzi wyparcia do zwyczajnych
> czynności cielesnych.


Glob ja mogę wszystko, ale nie z Tobą. Zasłużyłeś.

--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


568. Data: 2010-11-13 00:27:23

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: glob <r...@g...com> szukaj wiadomości tego autora



Paulinka napisał(a):
> glob pisze:
> >
> > Paulinka napisaďż˝(a):
> >> glob pisze:
> >>> Paulinka napisaďż˝(a):
> >>>> glob pisze:
> >>>>> Paulinka napisaďż˝(a):
> >>>>>> glob pisze:
> >>>>>>> Paulinka napisaďż˝(a):
> >>>>>>>> glob pisze:
> >>>>>>>>> Paulinka napisaďż˝(a):
> >>>>>>>>>> vonBraun pisze:
> >>>>>>>>>>> Veronika wrote:
> >>>>>>>>>>>
> >>>>>>>>>>>> U�ytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisa� w wiadomo�ci
> >>>>>>>>>>>> news:ibkdv5$pre$1@inews.gazeta.pl...
> >>>>>>>>>>>>
> >>>>>>>>>>>>> Wydaje mi si�, ze podobie�stwo stanowisk wygl�da tak, �e i Ty
i Ja
> >>>>>>>>>>>>> uwa�amy, �e w wielu sytuacjach "kobieco��" kobiety przypomina
dobre
> >>>>>>>>>>>>> smarowanie silnika - czyli pomaga w �yciu, natomiast r�nice
dotyczďż˝
> >>>>>>>>>>>>> jedynie WA�NO�CI tego czynnika, zatem ty "podejrzewasz" mnie o
> >>>>>>>>>>>>> przecenianie tego czynnika w jego wp�ywie na bilans �ycia
kobiety, ja
> >>>>>>>>>>>>> natomiast "podejrzewam" ciebie o jego niedocenianie.
> >>>>>>>>>>>> A mnie si� widzi, �e Ci si� myli elegancka kobieta z kobiec�
kobietďż˝.
> >>>>>>>>>>>> Te dwie r�ne kobity, wzajemnie si� nie musz� wyklucza�.
> >>>>>>>>>>>>
> >>>>>>>>>>>> V-V
> >>>>>>>>>>>>
> >>>>>>>>>>> Chcia�bym to zaw�zi� - skoro dotychczasowa dyskusja jeszcze tego
nie
> >>>>>>>>>>> wyklarowa�a:
> >>>>>>>>>>>
> >>>>>>>>>>> Chodzi mi tu o t� sk�adow� kobieco�ci, kt�ra umie poprzez
str�j, ubi�r,
> >>>>>>>>>>> dietďż˝, sport, makijaďż˝, uczesanie + odpowiednie eksponujace to
zachowanie
> >>>>>>>>>>> poprawi� "u�rednion�" ocen� swej atrakcyjno�ci.
> >>>>>>>>>> Nie potrafisz odmierzy� warto�ci informacji bez kr�tkiej kiecki?
> >>>>>>>>>> Tak jak danie w restauracji. �adnie podane, ale czy Ci smakuje?
> >>>>>>>>>> Profesjonalistďż˝ poznaje siďż˝ po tym, kiedy czyta informacje, a nie
ogl�da.
> >>>>>>>>>> Komu, jak komu ale Tobie si� dziwi�, �e nie potrafisz rozr�nisz
> >>>>>>>>>> profesjonalizmu od skuteczno�ci dzia�ania. Czy �adna
piel�gniarka jest
> >>>>>>>>>> lepsza od nie�adnej?
> >>>>>>>>>>
> >>>>>>>>>>
> >>>>>>>>>> --
> >>>>>>>>>>
> >>>>>>>>>> Paulinka
> >>>>>>>>> Podziwiam vonBrauna za cierpliwo��, bo t�umaczy do�� prost�
rzecz od
> >>>>>>>>> ponad kilku dni i nadal niedociera. Ja nie mam a� takiej ciepliwo�ci.
> >>>>>>>> Super. Spadaj.
> >>>>>>>>
> >>>>>>>> --
> >>>>>>>>
> >>>>>>>> Paulinka
> >>>>>>> Jak nie b�dziesz sob� to b�dziesz ,, warto�ciowa,, mo�e
sko�czysz te
> >>>>>>> naiwne racjonalizacje wad, bo rzygam.
> >>>>>> To rzygaj glob. Opr�cz siebie nikogo nie widzisz. Szkoda mojego czasu.
> >>>>>>
> >>>>>> --
> >>>>>>
> >>>>>> Paulinka
> >>>>> Naprawd�, zachacza�em o grupow� nieakceptaje spraw zwi�zanych z
waszym
> >>>>> �yciem ,nie moim, i wasza psychika jest doskonale widziana w dyskusji
> >>>>> z von Braunem, bo powtarzacie ten element. No to nie jest my�lenie o
> >>>>> sobie, jak te� nie jest, nie powinno by� odbierane jako z�e
> >>>>> zachowania, ale taka nast�pi�a stadna obstrukcja, �e ju� mam co raz
> >>>>> cz�ciej ochot� wykasowa� pl.sci. psychologia z przegl�darki.
> >>>> Glob nie pakuj mnie w paczk� pod tytu�em nieakceptacja. Zacznij pisa�
> >>>> normalnie. Jak mog�e� Vilar wywali�, �e jest kretynk�?!
> >>> Bo jest kretynk�, ca�y czas mnie poni�a�a, �e facet jest takim
> >>> prymitywem, �e my�li tylko o seksie. To mechanizm obronny, kt�ry tutaj
> >>> razem rozwine�y�ci i nawet na vonBrauna go projektujecie..
> >>
> >> Albo nie umiesz czytaďż˝ albo jesteďż˝ durniem. Wybierz.
> >>
> >> --
> >>
> >> Paulinka
> >
> > Odpowidzia�em na twoje pytanie. A poza tym ty te� stosujesz vilarowski
> > mechanizm ,, dziwisz siďż˝ vonBraunowi,, czemu,???? Facet pisze o
> > akceptacji waszego cia�a na przyk�adzie R. Racjonalizacje twoje
> > polegaj� na tym, �e zamiast siebie w swojej cielesno�ci akceptowa�,
> > piszesz o warto�ciach i to jest wa�ne, vonBraun nie neguje warto�ci
> > kobiety, ani nie sprowadza jej do przedmiotu cielesno�ci. M�wi o
> > uciekaniu nad tym czym jest kobieta..a moim zdaniem ta nieakceptacja
> > bierze si� z l�ku co ludzie powiedz� i rodzi wyparcia do zwyczajnych
> > czynno�ci cielesnych.
>
>
> Glob ja mog� wszystko, ale nie z Tob�. Zas�u�y�e�.
>
> --
>
> Paulinka

JA piszę o twoich reakcjach na vonBrauna, bo taki mechanizm sobie
razem wytworzyłyście, a po tym co piszecie to jakbym miał takie
trudności aby ciebie odblokować to dałbym sobie spokój..Ja nie mam
cierpliwości a mój pacyfizm tylko dlatego stał się wojowniczy bo mnie
atakujecie, przypisujecie durnoty i poniżacie. No nie ma tak u mnie,
że jak vilar mnie poniża to ja będe to znosił.

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


569. Data: 2010-11-13 00:31:43

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: Paulinka <p...@w...pl> szukaj wiadomości tego autora

glob pisze:
>
> Paulinka napisał(a):
>> glob pisze:
>>> Paulinka napisaďż˝(a):
>>>> glob pisze:
>>>>> Paulinka napisaďż˝(a):
>>>>>> glob pisze:
>>>>>>> Paulinka napisaďż˝(a):
>>>>>>>> glob pisze:
>>>>>>>>> Paulinka napisaďż˝(a):
>>>>>>>>>> glob pisze:
>>>>>>>>>>> Paulinka napisaďż˝(a):
>>>>>>>>>>>> vonBraun pisze:
>>>>>>>>>>>>> Veronika wrote:
>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>> U�ytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisa� w wiadomo�ci
>>>>>>>>>>>>>> news:ibkdv5$pre$1@inews.gazeta.pl...
>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>>> Wydaje mi si�, ze podobie�stwo stanowisk wygl�da tak, �e i Ty
i Ja
>>>>>>>>>>>>>>> uwa�amy, �e w wielu sytuacjach "kobieco��" kobiety przypomina
dobre
>>>>>>>>>>>>>>> smarowanie silnika - czyli pomaga w �yciu, natomiast r�nice
dotyczďż˝
>>>>>>>>>>>>>>> jedynie WA�NO�CI tego czynnika, zatem ty "podejrzewasz" mnie o
>>>>>>>>>>>>>>> przecenianie tego czynnika w jego wp�ywie na bilans �ycia
kobiety, ja
>>>>>>>>>>>>>>> natomiast "podejrzewam" ciebie o jego niedocenianie.
>>>>>>>>>>>>>> A mnie si� widzi, �e Ci si� myli elegancka kobieta z kobiec�
kobietďż˝.
>>>>>>>>>>>>>> Te dwie r�ne kobity, wzajemnie si� nie musz� wyklucza�.
>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>>> V-V
>>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>> Chcia�bym to zaw�zi� - skoro dotychczasowa dyskusja jeszcze tego
nie
>>>>>>>>>>>>> wyklarowa�a:
>>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>> Chodzi mi tu o t� sk�adow� kobieco�ci, kt�ra umie poprzez
str�j, ubi�r,
>>>>>>>>>>>>> dietďż˝, sport, makijaďż˝, uczesanie + odpowiednie eksponujace to
zachowanie
>>>>>>>>>>>>> poprawi� "u�rednion�" ocen� swej atrakcyjno�ci.
>>>>>>>>>>>> Nie potrafisz odmierzy� warto�ci informacji bez kr�tkiej kiecki?
>>>>>>>>>>>> Tak jak danie w restauracji. �adnie podane, ale czy Ci smakuje?
>>>>>>>>>>>> Profesjonalistďż˝ poznaje siďż˝ po tym, kiedy czyta informacje, a nie
ogl�da.
>>>>>>>>>>>> Komu, jak komu ale Tobie si� dziwi�, �e nie potrafisz rozr�nisz
>>>>>>>>>>>> profesjonalizmu od skuteczno�ci dzia�ania. Czy �adna
piel�gniarka jest
>>>>>>>>>>>> lepsza od nie�adnej?
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> --
>>>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>>>> Paulinka
>>>>>>>>>>> Podziwiam vonBrauna za cierpliwo��, bo t�umaczy do�� prost�
rzecz od
>>>>>>>>>>> ponad kilku dni i nadal niedociera. Ja nie mam a� takiej ciepliwo�ci.
>>>>>>>>>> Super. Spadaj.
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> --
>>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Paulinka
>>>>>>>>> Jak nie b�dziesz sob� to b�dziesz ,, warto�ciowa,, mo�e
sko�czysz te
>>>>>>>>> naiwne racjonalizacje wad, bo rzygam.
>>>>>>>> To rzygaj glob. Opr�cz siebie nikogo nie widzisz. Szkoda mojego czasu.
>>>>>>>>
>>>>>>>> --
>>>>>>>>
>>>>>>>> Paulinka
>>>>>>> Naprawd�, zachacza�em o grupow� nieakceptaje spraw zwi�zanych z
waszym
>>>>>>> �yciem ,nie moim, i wasza psychika jest doskonale widziana w dyskusji
>>>>>>> z von Braunem, bo powtarzacie ten element. No to nie jest my�lenie o
>>>>>>> sobie, jak te� nie jest, nie powinno by� odbierane jako z�e
>>>>>>> zachowania, ale taka nast�pi�a stadna obstrukcja, �e ju� mam co raz
>>>>>>> cz�ciej ochot� wykasowa� pl.sci. psychologia z przegl�darki.
>>>>>> Glob nie pakuj mnie w paczk� pod tytu�em nieakceptacja. Zacznij pisa�
>>>>>> normalnie. Jak mog�e� Vilar wywali�, �e jest kretynk�?!
>>>>> Bo jest kretynk�, ca�y czas mnie poni�a�a, �e facet jest takim
>>>>> prymitywem, �e my�li tylko o seksie. To mechanizm obronny, kt�ry tutaj
>>>>> razem rozwine�y�ci i nawet na vonBrauna go projektujecie..
>>>> Albo nie umiesz czytaďż˝ albo jesteďż˝ durniem. Wybierz.
>>>>
>>>> --
>>>>
>>>> Paulinka
>>> Odpowidzia�em na twoje pytanie. A poza tym ty te� stosujesz vilarowski
>>> mechanizm ,, dziwisz siďż˝ vonBraunowi,, czemu,???? Facet pisze o
>>> akceptacji waszego cia�a na przyk�adzie R. Racjonalizacje twoje
>>> polegaj� na tym, �e zamiast siebie w swojej cielesno�ci akceptowa�,
>>> piszesz o warto�ciach i to jest wa�ne, vonBraun nie neguje warto�ci
>>> kobiety, ani nie sprowadza jej do przedmiotu cielesno�ci. M�wi o
>>> uciekaniu nad tym czym jest kobieta..a moim zdaniem ta nieakceptacja
>>> bierze si� z l�ku co ludzie powiedz� i rodzi wyparcia do zwyczajnych
>>> czynno�ci cielesnych.

> JA piszę o twoich reakcjach na vonBrauna, bo taki mechanizm sobie
> razem wytworzyłyście, a po tym co piszecie to jakbym miał takie
> trudności aby ciebie odblokować to dałbym sobie spokój..Ja nie mam
> cierpliwości a mój pacyfizm tylko dlatego stał się wojowniczy bo mnie
> atakujecie, przypisujecie durnoty i poniżacie. No nie ma tak u mnie,
> że jak vilar mnie poniża to ja będe to znosił.

Głupich nie sieją, sami rosną. Pacyfizm (hahahhah!)

--

Paulinka

› Pokaż wiadomość z nagłówkami


570. Data: 2010-11-13 00:33:08

Temat: Re: Eksperyment "Kluzik-Rostkowska"
Od: vonBraun <i...@g...pl> szukaj wiadomości tego autora

Paulinka wrote:

> vonBraun pisze:
>
>> Paulinka wrote:
>>
>>> vonBraun pisze:
>>>
>>>> Veronika wrote:
>>>>
>>>>>
>>>>> Użytkownik "vonBraun" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
>>>>> news:ibkdv5$pre$1@inews.gazeta.pl...
>>>>>
>>>>>> Wydaje mi się, ze podobieństwo stanowisk wygląda tak, że i Ty i Ja
>>>>>> uważamy, że w wielu sytuacjach "kobiecość" kobiety przypomina dobre
>>>>>> smarowanie silnika - czyli pomaga w życiu, natomiast różnice dotyczą
>>>>>> jedynie WAŻNOŚCI tego czynnika, zatem ty "podejrzewasz" mnie o
>>>>>> przecenianie tego czynnika w jego wpływie na bilans życia kobiety, ja
>>>>>> natomiast "podejrzewam" ciebie o jego niedocenianie.
>>>>>
>>>>>
>>>>>
>>>>>
>>>>> A mnie się widzi, że Ci się myli elegancka kobieta z kobiecą kobietą.
>>>>> Te dwie różne kobity, wzajemnie się nie muszą wykluczać.
>>>>>
>>>>> V-V
>>>>>
>>>> Chciałbym to zawęzić - skoro dotychczasowa dyskusja jeszcze tego nie
>>>> wyklarowała:
>>>>
>>>> Chodzi mi tu o tą składową kobiecości, która umie poprzez strój,
>>>> ubiór, dietę, sport, makijaż, uczesanie + odpowiednie eksponujace to
>>>> zachowanie poprawić "uśrednioną" ocenę swej atrakcyjności.
>>>
>>>
>>>
>>> Nie potrafisz odmierzyć wartości informacji bez krótkiej kiecki?
>
>
>> Jak juz pisałem - czasem potrzebna jest długa kiecka.
>
>
> Psuje Ci t obraz? Pytanie tylko czego, rzeczy merytorycznych, czy pani,
> ktora ci te rzeczy przekazała.
>
>>> Tak jak danie w restauracji. Ładnie podane, ale czy Ci smakuje?
>>
>> Próbowałaś kiedyś zjeść czekoladę uformowana kształtem i
>> kolorystycznie - bardzo realistycznie na kształt kupy? Były takie
>> badania, niezbyt smakuje...

> Słaby przykład, powiedziałabym nawet, że niesmaczny i takie przykłady
> zlewam. Mam coś do powiedzenia w temacie moja rodzina gotuje zawodowo.

Lepszy niż "zlewanie" byłby argument a nie ogólne stwierdzenie, że
jesteś autorytetem w dziedzinie gotowania. W dodatku przykład jest
wzięty z badań a nie z kapelusza - był zresztą o tym film na jakimś
kanale popularnonaukowym. Podobnie - o ile pamiętam - działa formowanie
żywności na podobieństwo robactwa. Czy uważasz, że jak badanie jest dla
Ciebie "niesmaczne" to nie powinno sie na nie powoływac i nie stanowi
dowodu???

> BTW pierwszy raz u Ciebie widzę małą mściwość i potrzebę współzawodnictwa.
Pokaż mi palcem gdzie to widzisz.


>>> Profesjonalistę poznaje się po tym, kiedy czyta informacje, a nie
>>> ogląda.
>
>
>
>> Nie interesują mnie specjalnie tematy w których czuję się
>> profesjonalistą. W poruszanym akurat czuję się 'średnio'. Nawiasem,
>> sądzę, że profesjonalistę poznaje się po czym innym niz napisałaś.
>
>
>
> Masz tendencję do moralizatorstwa, może spróbujmy pogadać o temacie, w
> którym jesteś płotką, ciekawe doświadczenie.

W świetle niektórych co bardziej "pobożnych" poglądów ja w tym wątku
raczej "demoralizuję" niż "moralizuję".


>>> Komu, jak komu ale Tobie się dziwię, że nie potrafisz rozróżnisz
>>> profesjonalizmu od skuteczności działania. Czy ładna pielęgniarka
>>> jest lepsza od nieładnej?
>>
>> No to teraz wyobraź sobie, ze masz pacjenta z uszkodzonymi strukturami
>> w przedniej częsci zakrętu obręczy - pozbawionego motywacji do
>> czegokolwiek - nie chce mu się "chcieć" - żadna tam depresja - nie ma
>> tu obniżenia nastroju - jest tylko brak chęci do działania. Nie ma
>> prawie mózgu tam, gdzie taka motywacja powstaje. Odpowiedź na
>> najprostsze pytanie może być zbyt 'męcząca'. I mamy dwie - równie
>> zdolne i wyszkolone pielęgniarki, rózniące sie atrakcyjnością - która
>> szybciej zbierze wywiad?

> Robiłeś badania w tym kierunku?
To co napisałem, to raczej praktyka - obserwacja reakcji pacjentów na
moje stażystki. Ale badań też jest trochę.

Warto poczytać sobie trochę książek z psychologii społecznej - jest tam
zwykle jakiś rozdział na temat wpływu atrakcyjnego wyglądu. Jesli
zrównoważysz inne zmienne, skuteczność różnych działań społecznych osoby
atrakcyjnej zwykle jest większa - chyba, że atrakcyjność wchodzi w jakąś
niekorzystną interakcję z danym zadaniem lub jakąś jego częścią. Np.
załatwiasz coś z osobą o niskiej samoocenie - nie zawsze podkreślanie
swojej urody popłacałoby.

pozdrawiam
vonBraun


› Pokaż wiadomość z nagłówkami


 

strony : 1 ... 10 ... 50 ... 56 . [ 57 ] . 58 ... 68


« poprzedni wątek następny wątek »


Wyszukiwanie zaawansowane »

Starsze wątki

Do Vilar, Redarta i S.
Kącik psychologiczny
Coż... równoczesność się kłania
A W DUSZY MI GRA
MILOSC

zobacz wszyskie »

Najnowsze wątki

Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6

zobacz wszyskie »