Data: 2000-12-06 14:33:51
Temat: Re: Empatia(?)
Od: "Krasek" <k...@j...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik <i...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:26d4.00000000.3a2e0fe0@newsgate.onet.pl...
> Wydaje mi sie Jacku, ze mylisz pojecia. Moim zdaniem bycie empatycznym
polega
> wlasnie, na tym, ze wiemy czy ktos ma problem czy nie. Poza tym pomaganie
na
> sile nie lezy w naturze osob wspolodczuwajacych, ktore to po prostu sa z
takim
> cierpiacym nieszczesnikiem. Taka to przewaga subtelnej i delikatnej
empatii nad
> zwykla checia niesienia pomocy. No moze to idealistyczne podejscie, ale
tak byc
> powinno.
> Zastanawiam sie jednak, czy fizyczne cierpienie jest pozytywnym przejawem
> empatii. W mysl zlotej mysli ... "czlowiek nieszczesliwy, jest mniej
> nieszczesliwy, gdy nie jest nieszczesliwy sam". Ktos nas kocha i boli go
gdy
> nas boli i dzieki temu jest nam lepiej? Toz to okrutne? A moze nie...
> Z pozdrowieniami
> Iwona
>
> Empatia to dar z którego trzeba nauczyć się korzystać. Sam mam taki dar i
> > podobnie jak Ty przeżywam, wczówam się w rolę drugiej osoby. Jest to
bardzo
> > dobra cecha i napewno przyda się w życiu. Jest jednak jedno "ale".
> > Nieodpowiednie wykorzystanie grozi niestety nieprzyjemnościami.
Bardzoczęsto
> > zbyt mocno wczówamy się w drugą osobę i chcemy jej na siłę np. pomóc bo
> > wydaje się nam, że ona ma problem, a wcale tak nie musi być. Wszystko
zależy
> > od nastroju, humoru dostrzegania świata w danym momencie. Z mojego
> > doświadczenia wiem, że empatia może stać się bardzo niebezpieczna w
momencie
> > kiedy sam czuję że mam "kiepski dzień".
> >
> > Mimo wszystko musisz nauczyć się odpowiednio korzystać z empatii.
Czytałem
> > że ludzie, którzy posiadaja taki dar są wrażliwi, kochający,
współczujący i
> > starają się być "w porządku" do innych. Mogę Ci powiedzieć że jeśli nie
> > jesteś jeszcze matką a masz zamiar być, to wczówanie się w sytuację
swoich
> > dzieci będzi bardzo przydatne i korzystne na ich wychowanie.
> >
> > ale pamiętaj... co za dużo to niezdrowo...
> >
> > Jacek
> >
> > ----- k...@h...pl -----
> >
> >
> >
> >
> >
> > Użytkownik "Kasia" <k...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
> > news:3a2bed99$1@news.astercity.net...
> > > czesc, witam wszystkich, jestem tutaj pierwszy raz po baaardzo dlugiej
> > > przerwie.
> > > Od dluzszego czasu zastanawiam sie nad zjawiskiem empatii. Czuje, ze
> > wlasnie
> > > mnie spotkala cudowna wg mnie umiejetnosc wczuwania sie w drugiego
> > > czlowieka. Po raz pierwszy spotkalam osobe, ktorej wszystkie
przezycia, a
> > > glownie te negatywne, przezywam bardszo mocno, czuje, jakbym byla w
niej,
> > > odczuwam strach, lek, bol, przykrosc, itp. tak mocno, ze az sie tego
boje.
> > Z
> > > poczatku sadzialam, ze to jakas metafizyka, ze ja sobie tylko wmawiam,
ze
> > > odczuwam to, co sie dzieje w tej osobie. Podobnie jest w przypadku
innych
> > > osob. Czy takie "nadmierne angazowanie" sie w odczucia innych nie jest
> > > szkodliwe? Czy ktos sie juz z takim czyms spotkal?
> > > pozdrawiam
> > >
> > >
> >
> >
>
>
> --
> Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
Może rzeczywiście nie do końca rozumiem co kryje się pod pojęciem empatii.
Ale czy wcielanie się w myśli i cierpienia drugiej osoby nią nie jest? Może
jest to pewnego rodzaju element empatii?
Może to co ja zaobserwowałem u siebie to jakieś inne zjawisko???
Możesz mnie "wyprostować" w tej kwestji jeśli nie mam słuszności? :))
Jacek
|