Data: 2003-05-21 17:29:59
Temat: Re: Facet bez kasy nic nie znaczy...???
Od: "Nieufny" <l...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Pyzol" <p...@s...ca> napisał w wiadomości
news:bag2ku$snlq6$1@ID-192479.news.dfncis.de...
> Jezeli zaczniesz porownywac ekstrema - zapewne tak. Ale esktrema maja to
do
> siebie, ze rzadko sie zdarzaja.
>
> W ogole coz to znaczy "miec kase"? Dla mnie "miec kase" to sie ma wtedy,
> kiedy w daczy letniskowej trzyma sie co najmniej 5 osob s t a l e g o
> personelu ( o rezydencji glownej to juz nie wspomne).
Czy to nie jest sytuacja ekstremalna?;))
> "Miec kase" - na CO???????
Na zycie, na zaspokojenie podstawowych potrzeb, na kwiatka dla ukochanej, na
kino czy lody na przyklad;) Albo nawet na bilet tramwajowy, aby do niej
dojechac - dobra, to tez sytuacja ekstremalna. :)
> Jestem. A co, nie widac?;)
Tak, te Twoje literki... Wiedzialem!;))
> A po kiego grzyba pakujesz sie w zwiazki z odlegloscia????? Co bys
doradzil
> czlowiekowi, ktory narzeka,ze go boli szyja, jesli powiesi sobie u niej
> kamien?
Hm... Czyli po prostu unikac sytuacji ekstremalnych i wiazac sie z kims na
miejscu, a wtedy problem kasy do pewnego stopnia zniknie...
Pozdrawiam,
Nieufny.
|