Data: 2011-09-14 09:58:56
Temat: Re: GMO a własność
Od: zażółcony <r...@x...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "olo" <o...@o...pl> napisał w wiadomości
news:j4ptfb$p5t$1@mx1.internetia.pl...
> Użytkownik "zażółcony"
>
>>> Raczej chodzi o prawną możliwość dysponowania ziarnem zebranym z
>>> własnych
>>> pól. Samosiejki włóżmy sobie między bajki.
>> No nie wiem. Czytałem obszerny artykuł w poważnej lekarskiej gazecie,
>> była w nim mowa o największych na świecie rzeźniach w usa i przy okazji
>> była nakreślona kwestia produkcji genetycznie modyfikowanej kukurydzy
>> (na paszę) i pokazane problemy tamtejszych rolników - tych, którzy
>> nie decydują się na zakup ziarna GMO. Nie sądzę, bo opisy przypadków,
>> w których na farmie rolnika pojawiali się prawnicy próbując wymusić
>> zakup ich ziarna (powołując się na kradzież z pola sąsiada) były wyssane
>> z palca.
> Naprawdę nie mam pojęcia o praktyce realiów amerykańskiego prawa.
> Wydaje mi się że badanie jakiejś próbki reprezentatywnej obszaru zasiewu
> pozwoli odróżnić czy to uprawa z naturalną domieszką samosiewek czy
> kradzież czy może nawet krzyżówki z poprzednich sezonów. Niewątpliwie
> wysoki koszt takiego postępowania dowodowego jest jego słabą stroną, ale
> póki co to w cywilizowanych krajach należy dowodzić winy. Myślę że
> niewinni mogą spać spokojnie a jeżeli tak nie jest to problem systemu
> prawnego.
Spać spokojnie ? Hmmm ... :)
Nie wiem, co pozwala odróżnic od czego :) To jest problem trochę
podobny do takiego: czy jak drzewo się przewróciło na samochód
i zrobiło komuś krzywdę, to to jest wina wiatru ?
Nie - o ile sieorientuję - drzewo ma właściciela, który jest za nie
odpowiedzialny. Finito.
A rolnik jest odpowiedzialny za to, co rośnie na jego ziemi.
Oczywiście rolnik mógłby próbować pozwać swojego sąsiada np. o to,
że nie zabezpiecza swoich upraw i rozsiewa niechciane ziarno podczas
żniw u siebie.
Ale rolnicy nie są od tego, żeby siębawić w takie sprawy. To jest domena
prawników - i to oni mają przewagę w takich sytuacjach.
|