Data: 2007-07-18 09:41:33
Temat: Re: Gliniane naczynie a piekarnik
Od: "plitkin" <NICK_JAK_W_NAGLOWKU-"OD"@interia.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> znaczy sje - trza przyjść i padpierdolit'!
Nie lepiej poprosic lub kupic? Niestety, kradzieze sie zdarzaja...
> Kelnerka miła, choć ma jakieś problemy skórne, co się słabo kojarzy z
> jedzeniem.
Ciekawe spostrzezenie. Nie zauwazylem.
> Babooszka z kuchni wpuszcza rumunów do lokalu ,co jedzenie czyni tym
> bardziej niesmaczne.
Czytajac ten komentarz oraz poprzedni dochodze do wniosku, ze mamy do
czynienia z niemila i nie do konca uczciwa konkurencja?
Nie dosc, ze kelnerki mam sympatyczne, ladne i z cala pewnoscia zdrowe, to
jeszcze rumunow "od kuchni" nie widzialem. Owszem: ukraincy sa, bo szef
kuchni i kucharz sa z ukrainy, ale zeby rumuni... Zreszta, jezeli
przyszedlby rumun, znajacy sie na kuchni, majacy wszystkie niezbedne papiery
(zezwolenie na prace, ksiazka sanepidu i td) i znajacy sie na kuchni "zza
bugu", to chetnie przyjme go do pracy. Nie mam uprzedzenia do rumunow ani do
innych narodow i napewno apetytu mi nie psuja. Czyzby sie okazywalo, ze bywa
inaczej?
Zreszta ujawnilem sie ze swoim postem tylko po to, zeby zapewnic, ze
garnuszki mozna do pieca wkladac. Nie bardzo chce robic "pseudo" reklamy i
tym podobnych rzeczy. Juz w sumie zaluje, ze sie ujawnilem, bo sluchajac
takich bzdur o problemach zdrowotnych moich kelnerek i o "rumunach" w
kuchni - stwierdzam, ze naprawde "uczciwosc" i "uprzejmosc" ludzka nie zna
granic.
|