Data: 2002-03-04 12:30:07
Temat: Re: Godzenie w łóżku Re: ciche dni - jak przeży
Od: "Hanka Skwarczyńska" <a...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Basia Zygmańska" <j...@s...gliwice.pl> napisał w
wiadomości news:a5vntq$2r47$1@news2.ipartners.pl...
> > [...]nabroił, nie
> > przeprosił i jeszcze ma dostać nagrodę? Niedoczekanie! :)
>
> Dlaczego "nagrodę" - a dla Ciebie to nie jest przyjemność i
nagroda ?
> Bo dla mnie - duża :-)).
:) Nie w sytuacji, kiedy ma być środkiem do pogodzenia się. Ja
tak po prostu nie działam. Musiałabym się zmusić, a wtedy już
nie jest fajnie, nie?
>
> Traktuję to jako rozładowanie emocji OBYDWU osób.
>
> Zresztą skoro od tylu lat jest nam z tym dobrze, nie widzę
przeszkód.
Oczywiście. Ostatecznie przy każdej okazji zaznaczałam, że piszę
o swoim przypadku :)
> A mąż wie ze mnie łatwo w ten sposób przeprosić, więc też ten
system
> stosuje
Ale to jest zupełnie co innego - kiedy obie strony wiedzą, że to
jest forma przeprosin. Ja też czasem chodzę i warczę, a potem
idę się przytulić do TŻ i oboje wiemy, że to znaczy
"przepraszam, wredna małpa ze mnie, nie gniewaj się, wrócimy do
tematu, jak emocje opadną, a teraz prosze mnie poglaskać po
główce" ;)
Mnie chodziło raczej o taką sytuację, kiedy jedna osoba chodzi
naburmuszona i odmawia kompromisu, a druga poświęca się na
zasadzie (przepraszam za brutalność sformułowania) "jak jej/mu
zrobię dobrze, to jej/mu przejdzie". Poświęca swoje racje, swoje
poglądy, swoją satysfakcję i swoją godność. Wiem, że nie to
miałaś na myśli, ale wiem też, że takie sytuacje się zdarzają.
Pozdrawiam
Hanka
--
Hanka Skwarczyńska
i kotek Behemotek
a...@w...pl
|