Data: 2016-09-23 02:00:58
Temat: Re: Gołąbki w rzymskiej sałacie
Od: Dariusz K. Ładziak <d...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
FEniks pisze:
> W dniu 19.09.2016 o 23:02, Trefniś pisze:
>>
>> Nie ma co narzekać, są jeszcze bardziej ekstremalne gołąbki:
>>
>> http://beszamel.se.pl/dania-glowne-miesne/greckie-go
labki-w-lisciach-winogron,7997/
>>
>> http://www.chilliczosnekioliwa.pl/2015/01/libanskie-
golabki-w-lisciach-winogron.html#
>>
>> http://kuchnia.ugotuj.to/szukaj/kuchnia/go%C5%82%C4%
85bki+po+turecku
>
> Znana sprawa. Ale te liście winogron to takie sobie są.
>
>>
>> Sprytne mamy takim sieciom podają tzw. "niedorobione gołąbki" (pewnie
>> gdzieś to nazwano, nie szukałem).
>
> Leniwe gołąbki, chyba na podobieństwo leniwych pierogów. Albo gołąbki
> leniwej gospodyni. Jak zauważyłam, dają to w szkolnych i przedszkolnych
> stołówkach, pewnie to jakiś produkt cateringowy. Co poniektóre dzieci
> jeszcze bardziej nie chcą tego jeść niż tych rozwiniętych z liści.
>
> Ewa
Szpinaku z mąki pszennej zaparzanej też nie chcą jeść - a ja szpinakiem
(ale już bez maki) mogę się zażerać na okrągło... Po prostu dupki
gotujące dla dzieci w przedszkolu wyobrażają sobie (sami w tym wieku
byli tak durni?) że przedszkolak w ogóle smaków nie rozróżnia, i każde
gówno zje.
--
Darek
P.S. Nie, nie zje + wypluje, a wypluty szpinak śliczne wzorki na ścianie
tworzy!
|