Data: 2009-11-02 23:21:35
Temat: Re: Heteromatrix
Od: tren R <t...@n...sieciowy>
Pokaż wszystkie nagłówki
Chiron pisze:
>>> Nie chodzi o etykietę. Na czym polega lubienie się? Może zacznijmy od
>>> tego: to nie musi (choć może) być stan pertmanentny. Może być
>>> chwilowy. Jeśli się lubię- nie wsiądę do samochodu i nie będę się
>>> narażał na śmierć (bo tym jest piratowanie 150 w południe po
>>> Radomiu)- ani nikogo innego. Powiedzenie natomiast: "no zdarzyło mi
>>> się- nie wiem, czemu"- zupełnie_niczego_nie
>>> _wyjaśnia_tylko_zaciemnia. Tak, jak napisałem powyżej: to zwykły truizm.
>>
>> a ja powiadam tak: zdarzyło się i wiem czemu :)
>> bo chciałem zaznać trochę adrenaliny, bo sie zagadałem przez telefon,
>> bo jechałem z górki, bo chciałem przegonić sąsiada, bo uciekałem przed
>> policją....
>> motywów może być wiele i nie muszą się wiązać z destrukcyjnym dążeniem
>> do śmierci. ot co - moja pointa.
> Ale to, co piszesz- to POCHODNE przyczyny. Nie przyczyna pierwotna.
> treneR kocha się, i chce pościgać z sąsiadem: idą sobie na tor
> cartingowy, wynajmują gocardy- i się bawią. Jest i adrenalina.
> treneR nie kocha się, i chce pościgać się z sąsiadem: to bez względu na
> konsekwencje depcze gaz, gada przez komórę podczas tej szaleńczej jazdy.
> Tak z całą pewnością nie postępuje osoba, która się kocha. Przeciwnie.
> Nieuświadomiony pęd ku śmierci treneR'a pcha go ku temu, co się zaraz
> zdarzy: przejeżdża kogoś na pasach, wpada w poślizg, wali w słup.
rozumiem, że na torze wyścigowym nie mogę nikogo zabić?
> treneR'ze- napisałem Ci wcześniej- cały czas wracasz do sytuacji, w
> której traktujesz czlowieka tak, jak by właśnie spadła ta tabula rasa z
> gwiazd. A tak nie jest. W tym pędzącym aucie jest człowiek z całym swoim
> życiowym bagażem, zbiorem uprzedzeń, mylnych wyobrażeń, etc.
natomiast wsiadając do gocarta zostawiam te bagaże na zewnątrz. bo one
nie maja bagażników, jasne!
>>> Skoro jeździsz- to rzeczywiście możesz to uznać za atak na swoją
>>> osobę- więc naruszenie prywatności. Jak na razie- tak mi się zdawało-
>>> rozpatrujemy hipotetyczną sytuację. Wybrałem taką- może być inna.
>>
>> jak to "rzeczywiście mogę uznać za atak"?
>> gdzieś uznałem? choćby dałem temu wyraz że mogę uznawać?
> to wyciąłeś:
> ----------------------------------------------------
--------
>> ok, widzę już twój problem jak na dłoni.
>> masz jakąś sraczkę na punkcie jazdy samochodem. swojego syna też jakoś
>> szczególnie pilnujesz w kwestii samochodowej. o właśnie, sraczka
>> samochodowa - nazwę ja w skrócie SS. i żydów nie lubisz...
>> wszystko się składa w jedną, holistyczną całość, herron, tfu, chiron.
> Tak, masz rację:-). Nie lubię się w tym momencie:-). Poddaję się:-).
>
>>> Nie próbuję więc na ogółwłazić w czyjąś duszę, bo to po prostu może
>>> być uznane za atak na czyjąś prywatność
>>
>> czy wskazywanie, że ktoś się lubi czy nie to już włażenie w czyjąś duszę?
> ----------------------------------------------------
------------
> Ze sposobu pisania (nie lubisz żydów, masz SS sraczkę samochodową, etc)-
> gdzie widać, ze jedziesz po całości- czyli właściwie chcesz mi w czymś
> przygryźć, nic poza tym- pomyślałem sobie, że pewno w tym, co napisałem-
> jest coś, co Ciebie szczególnie dotyczy. Skoro tak- to może lepiej się
> wycofać z tematu? Nie mam zamiaru wieść sporów- to tylko rozmowa. Poza
> tym, że przyznałeś się, że pijesz Ciociosan- nie ma do Ciebie żadnych
> zastrzeżeń:-).
spróbowałem tylko twojego holistycznego podejścia - może to cię tak
wkurzyło :)
>>> Na przykład: czy człowiek, który zachlewa się do nieprzytomności- i
>>> nocuje gdzie go zastanie (np w kałużach)- kocha siebie? Albo możemy
>>> zakończyć ten temat- jak Ci się podoba:-).
>>
>> ależ skąd. z dziką rozkoszą powiem, że akurat zdarzyło mi się zachlać
>> do nieprzytomności i wreszcie mogę sie poczuć ekspertem.
>> wg ciebie jestem opanowany przez destrukcyjne popędy?
> Ależ nie. Dałeś swojemu ciało sygnały miłości.:-). Czy ukochaną osobę
> ułożysz do snu w kałuży? Najlepiej w grudniową noc?
oczywiście, że nie. i co z tego?
tak samo jak nie włożę jej do samochodu i nie przykleję stopy do pedału
gazu, a tegoż pedału nie przybiję gwoździkiem do podłogi.
btw - człowiek ma prawo popełniać błędy i kochać się?
>>> niech żyje legendarna przyjaźń radomsko- kielecka:-)
>>
>> nawet nie pamiętałem / wiedziałem że jesteś z kielc.
>> raczej wydawało mi się, że z łodzi?
> Z miasta Łodzi. Mam kilkoro znajomych w Radomiu, i czasem się tak
> przekomarzamy- raz nawet kupiłem w prezencie majonez kielecki:-)
aha, to nic nie rozumiem.
ale zaczyna mi się wszystko powoli klarować! :)
>>> Czym- tak naprawdę- poczułeś się poirytowany- może nawet urażony?
>>
>> zaczynasz balansować na cienkiej linie, między małą śmiesznością, a
>> wielką śmiesznością :)
>
> To jak się już wychachasz- to napisz mi proszę, skąd to się wzięło o tej
> SS sraczce samochodowej, nie lubieniu żydów, etc?
z czegoś, czego u ciebie nie dostrzegam :)
--
http://www.lastfm.pl/music/Tu+i+Teraz/16+Minut
|