Data: 2005-02-07 21:22:28
Temat: Re: I co ja mam o tym myśleć?
Od: Przemysław Dębski <p...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Slawek [am-pm]" <sl_d(na_poczta_onet)@tutaj.nic> napisał w
wiadomości news:cu7ubl$h54$1@news.onet.pl...
> [...] Podejrzewam, że
> nie dałeś się nabrać na moje przeciwstawne generalizacje
> Twojej aktywności.
Tego właśnie nie wiem, czy nie dałem się nabrać - bo nie wiem jaki cel im
przyświecał. Podpuchę w celu zwrócenia uwagi odrzuciłem na samym początku,
ale zastępczego motywu znaleźć nie potrafiłem :)
> Uparty jak osioł.
... a nie Boża Krówka ? :P
> Teraz się Ciebie zapytowywuję, czy tak trudno wyłonić się
> (choć na chwilę) z owej bezkształtnej masy? Minąć w przelocie,
> zagadać, zwrócić (werbalnie, czyli oralnie) uwagę na jakiś jej
> element ubioru lub uczesania? Powiedzmy sobie szczerze -
> - różnie z tym bywa. Coby jednak nie zakłócić klarowności
> wywodu, przyjmijmy, że to nic łatwiejszego pod słońcem. ;-)
> Uffff... Żelastwo w kuźni. Teraz kujemy obojętnością.
Mam watpliwości, czy nie istnieje jakaś inna - bardziej praktyczna teoria :)
Wszystko niby się zgadza. Ale jest jeden szkopuł. Może odwołam się do
wyników totolotka. Gdyby każdej liczbie, przypisać słupek - którego wysokość
określałaby, ile razy dana liczba została wylosowana. To w przypadku
multilotka, mielibyśmy 80 słupków które w odpowiedniej skali wyglądałyby na
identyczne. Pierwszy wniosek, po obejrzeniu tak spreparowanych danych
brzmiałby: "nie ważne jakie liczby skreślę, i tak wygram". Jak to się ma do
teori którą przedstawiłeś wyżej.Otóż statystycznie rzecz ujmując, wszystko w
tej teori się zgadza. Tylko nie uwzględnia ona czynnika destabilizującego
wyniki. Moim zdaniem, sedno problemu leży w podobieństwach pomiędzy obiema
płciami - a raczej w niedostrzeganiu tych podobieństw. Nawet nie chodzi o
płcie. Chodzi o zwykłe człowieczeństwo. Czynnik ludzki. Twierdzisz, że
mechanizm o wdzięcznej nazwie kobieta, działa inaczej niż mężczyzna. Zgoda.
Tak jest. Tylko że podmechanizm całego mechanizmu o nazwie pociąg do płci
przeciwnej, wcale nie działa w oderwaniu od mechanizmu głownego :) Innymi
słowy, nie można powiedzieć, że kobieta w kontaktach z mężczyzną działa w
sposób czysto instynktowny. Gdyby naprzykład temu mechanizmowi dać możliwość
odczuwania emocji, a nie tylko możliwośc działania zgodnie ze schematem
subskrybcji na listę kandydatów, to mogłoby się okazać, że istnieje szereg
czynników mogących znacząco wpłynąc na mechanizm dobierania :) Weźmy sobie
jakiegoś nieśmiałego faceta. Nawet mu przez ten nieśmiały łeb nie przejdzie
myśl, że kobieta stojąca naprzeciwko niego, będąca ideałem z jego marzeń -
może być równie nieśmiała jak on :) Nie wiem skąd to się bierze, ale patrząc
na drugiego człowieka i ewentualnie oceniając go, nie mamy świadomości
faktu, że może on własnie odczuwać dobrze znane nam z autopsji emocje. A już
napewno zapomina się o tym wtedy, gdy patrzy się na jakąs "sunię z dużymi
cycami" - przecie toto nie może kierować się znanymi nam uczuciami :)) Śmiem
twierdzić, że o ile róznice damsko męskie są i występują jak najbardziej, to
ich rola w nawiązywaniu kontaktów nie jest aż tak wielka, jak ją tu
przedstawiasz.
> [...] No właśnie, przedstaw nam tu
> migiem listę Twoich zdobyczy (koniecznie z referencjami),
> ty stary podrywaczu!
Jakieś 15 GB miesięcznie :))))
Na post po zbóju zaprosił
P.D.
|