Data: 2015-04-01 02:45:04
Temat: Re: Ich bin Andreas Lubitz! Du bist Andreas Lubitz?
Od: "Pszemol" <P...@P...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
"FEniks" <x...@p...fm> wrote in message
news:mfev41$epm$1@news.icm.edu.pl...
> W dniu 2015-03-31 o 20:24, Pszemol pisze:
>
>> Co do medycznych danych tego nieszczesnika z Lufthansy to moglo dojsc
>> do ich upublicznienia juz po jego smierci, w obliczu zaistnialej
>> sytuacji, co
>> nic nie zmienia w kwestii utrzymania tajemnicy lekarskiej jako ogolnej
>> reguly.
>
> Nie sądzisz jednakowoż, że uszczerbek zdrowia, który dyskwalifikuje kogoś
> jako pracownika w konkretnym zawodzie - zwłaszcza kiedy wiąże
> się on z odpowiedzialnością za ludzkie życie - lepiej żeby był ujawniany
> przed śmiercią (pracownika, ludzi za których bierze odpowiedzialność itd)?
Pytasz się w stylu: "czy nie sądzisz że lepiej byłoby gdyby wszyscy
byli młodzi piękni i bogaci"? Oczywiście że fajnie byłoby gdyby
każdy wypadek, każdą katastrofę czy celowe działanie terrorysty
dało się uniknąć... Świat byłby super bajkową sielanką... Ale nie da się.
W praktyce takie próby zapobiegania wypadkom czy sabotażom
ZA WSZELKĄ CENĘ kończą się nadmiernym ograniczaniem wolności
osobistej. Takie efekty ma właśnie wspomniany tu przez Chirona
Patriot Act, wprowadzony w USA po wydarzeniach 9/11.
Po prostu trzeba się pogodzić z faktem, że jakiś tam mały procent
autobusów będzie spadał z wiaduktów, jakiś tam mały procent
samolotów będzie się rozbijał o Alpy czy brzozy, jakiś mały procent
imprez sportowych będzie się kończył bombą z plecaka, jak w Bostonie.
Taka jest nieidealna rzeczywistość.
I nie ma sensu wszystkim zakładać kajdany bo każdy "może" być
kiedyś przestępcą. Nie na tym polega dążenie do dobrobytu i wolności.
Owszem - zgadzam się z Tobą, że pewne zawody czy imprezy sportowe
powinny być (i są) obłożone wymaganiem przejścia badań lekarskich
przez pracowników czy zawodników - takie badania niech przeprowadza
lekarz zakładowy w jasnych i klarownych warunkach, przy jawności
dla ubiegającego się o pracę i dla pracodawcy...
Ale nie dajmy się zwariować i nie wymagajmy aby to co powiesz
lekarzowi w czasie swojego prywatnego badania miało być użyte
przeciw Tobie albo wymagać od lekarza aby kablować na Ciebie za
Twoimi plecami do pracodawcy... Bez przesady.
Pamiętaj o czymś takim jak etyka zawodowa - i to nie tylko mówię
o zawodzie lekarza ale i o zawodzie pilota. Poczucie etyki zawodowej
powinno być tu wystarczającą zaporą u normalnego człowieka.
A wracając do pana Lubitza - jak dziś podała telewizja, Lufthansa
wiedziała już w 2009, przed przyjęciem go do pracy że miał problemy
mentalne i nawet z tego powodu miał przerwę w szkoleniu do latania.
Jak sama widzisz - nawet gdyby zaimplementowano Twoje marzenia
i ograniczono wolność osobistą milionom niewinnych pilotów to ten
jeden wciąż przeszedłby przez sito selekcji i zrobiłby wypadek...
Takie pomysły są nieskuteczne.
|