Data: 2010-05-08 21:03:15
Temat: Re: Ile kosztuje bilet wstępu na Wawel?
Od: medea <m...@o...eu>
Pokaż wszystkie nagłówki
Piotr pisze:
> Wzbraniam się?
> Wydawało mi się, że wręcz promuję tutaj normalność?
Nie wiem, czy to normalność. IMO promujesz wystrzeganie się słowa
miłość, żeby broń Boże nie brać na siebie zbyt dużej odpowiedzialności
za to "magiczne" słowo. To taka otwarta furtka dla Twoich słabostek,
racjonalizacja. Swoją zdradę wolisz usprawiedliwić tym, że przecież nie
obiecywałeś wierności, ani nawet nie deklarowałeś miłości, niż przyznać
się do własnego błędu, czy słabości (nawet przed samym sobą). NB
racjonalizowałeś nawet tym, że przecież ten romans doprowadził do
poprawy w małżeństwie Twojej kochanki, czyli wychodzi na to, że niejako
zrobiłeś nawet dobry uczynek. Aż tak się boisz uszczerbku na własnym
ego! To wręcz niesamowite! Samą miłość natomiast idealizujesz do granic
absurdu po to, żeby ostatecznie uznać ją za bzdurę i włożyć między
bajki, niż przyjąć, że to stan, w którym jest też miejsce na chwile
zwątpienia, niepewności, smutku - celowo wyodrębniasz te momenty z
opowieści innych (vide: urodziny Paulinki i obrażony mąż, czy moja
domniemana samotność), żeby zdeprecjonować całokształt ich związków na
korzyść swojego - wygodnego, komfortowego i wypracowanego.
Ja to widzę jednak jako wytłumaczenie i furtkę dla swoich słabości,
pobłażanie sobie, a co za tym idzie głębiej: strach przed naruszeniem
samooceny, które wiązałoby się z uszczerbkiem na Twoim ego. Chyba nikt w
dzieciństwie nie pobłażał Ci za bardzo i nie okazywał bezwarunkowej
miłości. ;)
> Być może jakieś zakłócenia są po stronie odbiorcy ;-)
Tego nigdy nie da się wykluczyć.
Ewa
|