Data: 2010-09-23 10:45:50
Temat: Re: Jak? Co? Dlaczego?
Od: zażółcony <z...@o...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Paulinka" <p...@w...pl> napisał w
wiadomości news:i736mq$5b3$2@node2.news.atman.pl...
> IMO taki zdradzający czegoś szuka, nie zdradza dla sportu.
To ważna uwaga. Dopóki nie założymy, że zdrada dla zdradzajacego
może być wydarzeniem o istotnym, życiowym znaczeniu, głębokim
przeżyciem - to rzeczywiście nie ma tematu.
A powiedzmy wprost: jeśli ta zdrada przychodzi
po wielu latach normalnego związku, pierwszy raz - to nie jest to 'sport'.
Sporty uprawiają ludzie młodzi.
> Ludzie się czasem gubią, robią rzeczy irracjonalne. Chyba jedyną siłą,
> która może scalić coś, co się popsuło jest miłość. Nie widzę szansy na
> reperację związku ludzi, którzy się mocno nie kochają.
O, i dlatego podkreślałem, że musi być ta obustronna perspektywa,
myśl przewodnia "chcemy mimo wszystko dojść znów do jakiegoś
wspólnego 'jesteśmy razem'". Jak tego nie ma to jest rzeczywiscie tylko
sport ekstremalny.
Teraz trochę stereotypem pojadę, ale mam nadzieję, że ujdzie: jedno
ćwiczy zdradzanie: sport pełen wyzwań i aktywności.
Drugie ćwiczy bycie zdradzanym, sport pełen taktycznych zagrywek
wygrywania impasem i patem.
I tak sobie ćwiczą - w trupa ... Jak są sami, to pół biedy. Ale jak jest
cała rodzina, dzieci ...
|